Wyzwanie blogowe - Dzień 2 - dlaczego bloguję?

Odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest łatwa i trudna zarazem, głównie dlatego, że powodów dla których bloguję jest wiele i co kilka dni dochodzi nowy. W związku z tym wymienię 6 najważniejszych przyczyn mojego istnienia w blogosferze, a dla ich poparcia w tekście umieszczam linki do niektórych postów moich postów.

1. Misja jak to dumnie brzmi... Generalnie od początku istnienia bloga, w takim kształcie jak teraz, towarzyszył mi jeden główny cel, a mianowicie pokazanie, że kobieta w ciąży, a później matka może mieć szersze horyzonty niż przewijak, może mieć swoje zainteresowania, pasje, i że nie stoją one w opozycji do bycia dobrą matką, że ciąża to nie choroba, że posiadanie potomka nie oznacza zakopania się w pieluchy itp. itd. W końcu szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
2. Zdobywanie wiedzy i dzielenie się nią. O ile pierwsze jest całkiem logiczne, zwłaszcza na ciążowym etapie (jak chociażby w poście Inwentaryzacja) o tyle to drugie już niekoniecznie. Czasem sobie myślę, że kim ja niby jestem, żeby cokolwiek doradzać, przecież mam raptem jedno dziecko, więc co to za doświadczenie, zwłaszcza, że każde dziecko jest inne. Nie mniej jednak pamiętam jak bardzo lubiłam posty w stylu przydatne gadżety, w związku z powyższym stwierdziłam, że mimo mojego braku pewności będę pisać o tym co mi pomogło, co się kompletnie nie przydało, co nas zaskoczyło itd.
3. Forma terapii. Tak jak w przypadku postu o depresji poporodowej, chociaż patrząc na to z perspektywy był to zapewne mocniejszy baby blues. Czytając Wasze opowieści wiedziałam, że nie tylko ja tak mam, że nie jestem jakimś odmieńcem. Takie rzeczy się po prostu zdarzają.
Do tego terapia polega również na tym, że pisząc dystansuję się do pewnych rzeczy i problemów, co z kolei pozwala mi zachować higienę psychiczną której orędowniczką jestem.
4. Pomstowanie. W sumie jest to również pewna forma terapii, a mianowicie odreagowanie tego co mnie delikatnie mówiąc wkurza. Drażni mnie ludzka głupota wszelaka. Oceniam ją całkowicie subiektywnie, nie mniej jednak czasem muszę napisać kilka kąśliwych zdań tak jak w poście o życzliwości, o karmieniu mlekiem modyfikowanym czy bardziej absurdalnie o Księżniczkach Disney'a. Obecnie pracuję nad postem o tym jak jedna matka drugiej matce może zaleźć za skórę i to nie w internetach gdzie wszyscy czują się bezkarnie i obrzucają się obelgami tak jak w poście "Udowodnij to,szmato!" na blogu Matka jest tylko jedna.
5. Chęć dzielenia się tym co się dzieje z moją małą familią, zdjęciami, problemami, obserwacjami itp. Kiedyś byłam hiper aktywna na FB jako oficjalna ja, teraz skupiam się głownie na moim alter-ego. Dlaczego? Ano dlatego, że jak ktoś chce czytać o Zo i moich matkowych przygodach to może polubić PF, a jak ktoś nie ma takiej potrzeby to nie musi tego robić. Na swoim imiennym koncie piszę mniej, a jak piszę to o tym co jem, piję, gdzie chodzę, co oglądam… PF łączy to wszystko w jedną spójną całość i paradoksalnie mówi o mnie więcej niż moje konto imienne na FB, co zdecydowanie świadczy o tym, że punkt mój punkt widzenia i postrzeganie świata znacząco się zmieniło od kiedy jest z nami Zo, z resztą pisałam o tym chociażby w tym poście. 
6. Lubię to. Po prostu. Lubię pisać, sprawia mi to niewypowiedzianą frajdę, lubię robić zdjęcia i wrzucać je tutaj czy też na tumblra a od niedawna również na instagrama. Lubię komentować i czytać posty na innych blogach i czytać Wasze komentarze pod moimi tekstami. Mam nadzieję, że ich czytanie sprawia Wam tyle samo radochy co mi ich pisanie:)


PS Bloguję również dlatego, ponieważ mam taką fanaberię;)

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. Co do ostatniego zdania: zawsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo podoba mi się ta motywacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że lubisz pisać, od razu da się wyczytać.
    Ja w każdym razie lubię Cię czytać, więc pisz jak najdłużej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie powiedziane:) mogłabym podpisać sie pod tym obiema ręcami;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. To jednak są słowa prawdy w nazwie ;)

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka