Ugryź się w klawiaturę...

Oceniać każdy może. Cóż w tym trudnego. Idziesz ulicą, rzucasz okiem na na człowieka i bam! Ten to wieśniak, tamten to katol, ta to matka polka, a jej kolega to stary buc. Inny na pewno jest kryptogejem, a jego koleżanka to ukryta opcja niemiecka.
W internetach sprawa wygląda jeszcze prościej zwłaszcza jeśli jest się matką i czyta się fora/grupy o tematyce związanej m.in. z rodzicielstwem.
Karmisz potomka mm jesteś matką wyrodną, bo karmisz dziecko paszą. Karmisz piersią dłużej niż rok - patologia, zboczenie, fu i ble. Oddajesz dziecko do żłobka/przedszkola - ukamienować, bowiem taki zwyrodnialec jak Ty nie powinien zostać w ogóle rodzicem. Co z Ciebie za matka/ojciec skoro nie możesz albo (O ZGROZO!) nie chcesz zajmować się samodzielnie dzieckiem w domu przez pierwszych kilka lat jego życia. Z drugiej strony jak chcesz i zostajesz z dzieckiem w domu to jesteś nierobem, naciągaczką, na utrzymaniu mężulka, który ma zapewne wadę ortopedyczną w postaci dupy na boku. Szczepisz lub nie w obydwu przypadkach jesteś rodzicem co najmniej nieodpowiedzialnym (niezależnie od opcji o jakiej mowa), bo albo narażasz dziecko na NOP albo wg drugiej strony na poważne powikłania po chorobach na które dostępne są szczepionki.
I tak mijają kolejne dni w czasie których czołowi orędownicy poszczególnych frakcji chcą udowodnić swoją, najswojszą rację. Najbardziej wściekle w obronie swojego zdania na forach wszelakich walczą matki i bardzo często robią to w ohydnym stylu...

A gdyby tak zamiast pisać: Co to za matka która wysłała 9 miesięczne dziecko do żłobka?! W tym wieku dziecko powinno być przy rodzicach, najlepiej matce (...) albo Nie boję się napisać, że matki, które karmią dzieci mm są gorszymi matkami, ponieważ bardziej dbają o siebie niż o swoje dzieci. albo Gówno wiesz, więc się nie odzywaj tempa babo (komentarz autorki pytania do uzyskanej na nie, merytorycznej odpowiedzi) zamknąć klawiaturę (chociaż na usta ciśnie mi się słowo jadaczka), wziąć 10 oddechów i nie pisać nic? Serio, jeśli ktoś o tym nie wie, to jest taka niesamowita możliwość nie komentowania, zwłaszcza jeśli nie umie się tego zrobić bez obrażania innych ludzi.

Ocenianie upraszcza życie. Mózg dzięki temu procesowi nie musi analizować dosłownie wszystkiego co widzi (za każdym razem od nowa), tylko z automatu przykleja różnym rzeczom/osobom/zjawiskom łatki, które wynikają z wiedzy, doświadczenia albo ignorancji. Ja również oceniam, a jakże. Jeśli jednak chodzi o kwestie wychowawcze czy zdrowotne to owszem mam swoje zdanie i system wartości, ale staram się aby nie były one z automatu pojazdami po ludziach, którzy myślą inaczej niż ja, nie mówiąc już o tym, że jak kogoś nie znam, to mu nie wrzucam, ani w Internecie ani tym bardziej poza nim.
Niestety czytając wypowiedzi na różne tematy na wszelakich forach/grupach dyskusyjnych jest mi po prostu wstyd za niektóre komentarze, które bardzo często dodawane są właśnie przez matki. Nie wiem dlaczego akurat ta grupa internautów tak zajadle broni swoich racji, wyznawanych wartości, jednocześnie włażąc z butami w te obszary życia innych, zupełnie obcych ludzi. Nikt tak nie umie sączyć jadu jak dzieciate kobiety. Nikt nie miesza z gównem lepiej niż inne matki przekonane o słuszności swoich poglądów. Masz inne zdanie? Za kudły i do lochu! W ostateczności do Opieki Społecznej albo na Policję.

Kobiety! Opamiętajcie się!
Jak chcecie nauczyć swoje dzieci kultury, empatii i czułości skoro same emanujecie agresją, ignorancją i nienawiścią?
Jak wytłumaczycie swoim dzieciom, że na placu zabaw nie można pluć w twarz innym ludziom, ale wirtualnie, w Internecie to już owszem?
Jak uzasadnicie swoją agresję? Wam można? W myśl starego powiedzenia "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie?"

PS Żeby nie było, że tylko marudzę w kolejnej notce dot. tego obszaru będzie o dobrej stronie internetowych grup, bo takie też się zdarzają:)

Udostępnij ten post

20 komentarzy :

  1. amen siostro!
    fenomen matki sączącej jest dla mnie nie wyjaśniony. i to nie tylko net i obrażanie. to również duperele. kto najczęściej nie ustępuje miejsca kobiecie w ciąży albo małym dzieciom? inne kobiety! kto najpiękniej obgaduje? kobiety! i tak może przytaczać i przytaczać. czy to brak satysfakcji z życia? czy ściskanie pośladów do granic możliwości:)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ty to madrze napisalas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 1000% racji! a ten filmic uwielbiam, jest genialny! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak niektóre matki rodzą mózg razem z dzieckiem. Serio. A ta reklama kampanii społecznej zawsze mnie rozwala. Jest przerażajaco prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oceniać jest nalatwiej, trudniej samemu te "wnioski" zastosować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja staram się nie oceniać, nie obchodzi mnie to jak inne kobiety wychowują swoje dzieci i jakie podejmują decyzje. Dla mnie najważniejsze jest moje dziecko i na tym przede wszystkim się skupiam. Nie wchodzę na fora, więc póki co nie stykam się z oceną, a nawet gdyby to na prawdę mam to gdzieś...

    Pozdrawiam serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w gruncie rzeczy nie obchodzi jak jestem oceniana, z resztą nie mam na to wpływu, bo poglądów nie zmienię. Nie mniej jednak drażni mnie to jak łatwo ludzie obrażają innych ludzi tylko i wyłącznie z powodu ich odmiennych poglądów czy podjętych w życiu decyzji. Tak jak piszesz - moje dziecko moja sprawa, tylko dlaczego, część kobiet uważa moje dziecko moja sprawa, ALE jeśli ktoś myśli inaczej niż ja jest głupi/gorszy? Można mieć różne poglądy, ale nie musi się to wiązać z automatycznym pojazdem ludziom, którzy się z nami nie zgadzają - niech sobie żyją w spokoju.

      Co do forów/grup samych w sobie to jestem na kilku i wyniosłam z nich całą masę pożytecznych rad i tipów, na które sama bym nie wpadła. Dodatkowo poza oszołomami o jakich piszę jest tam równie pokaźna grupa ludzi naprawdę pomocnych, którzy służą radą i doświadczeniem. Powiem więcej na jednym z forów poznałam super babki z którymi od czasu do czasu spotykamy się na mieście. Gdyby nie ta wartość dodana już dawno bym sobie odpuściła czytanie i udzielanie się w takich miejscach, właśnie ze względu na tę grupę matek-wiecznie-ze-wszystkimi-walczących.

      Usuń
    2. Faktycznie ocena takich matek "wszystkowiedzących" może być mocno irytująca, ale również wychodzę z założenia, że jeżeli nie mam na coś wpływu to staram się tym nie przejmować, bo i tak nic nie wskóram, a tylko popsuje sobie humor - bez sensu...Lepiej się skupić na tych fajnych babkach i ich mądrych poradach, żeby nie psuć sobie krwi matkami krytycznie, a nie konstruktywnie oceniającymi :) Może jakaś krytyczna mama przeczyta Twój post i zanim zgnoi drugą matkę na forum zastanowi się trochę czy faktycznie to jest potrzebne? :)

      Usuń
  7. Nie wchodzę na grupy/fora od czasu afery o karmienie. Szlag jasny trafia jak to sie czyta. szkoda nerwów na zastanawianie się co te baby plujące jadem mają/nie mają w głowie.. aa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat rzeka - też mnie krew zalewa jak czytam posty z tego obszaru. Z jakiś przyczyn wywołuje on całą masę agresji. Kiedyś aktywnie się udzielałam w tym temacie, ale przestałam, bo szkoda mi nerwów. Niemniej jednak nie chcę rezygnować całkowicie z forów, bo zdobyłam na nich sporo wiedzy i mimo wszystko poznałam też wielu życzliwych ludzi:) Szkoda rezygnować z wiedzy przez bandę zakompleksionych bab:)

      Usuń
  8. Można się gdzieś podpisać pod każdym zdaniem?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nikt tak nie zgnoi matki jak inna matka. A wydawać by się mogło, że skoro łączy nas wspólne doświadczenie, to powinnyśmy się wspierać, a nie - za przeproszeniem - rzygać na siebie nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  10. W internecie wiele dyskusji na te tematy... I dobrze, bo trzeba o tym mówić głośno! Znieść tego nie mogę, jak bardzo matka matce może przykrość zrobić, jak chętnie plują te anonimowe matki jadem, jak mieszają z błotem normalnego człowieka który jak każdy ma mniejszy i większy problem... Może trzeba się zastanowić czy w ogóle warto bywać na forach?

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz myślałam nad tym, ale tak jak już wspominałam szkoda mi rezygnować z bywania na forach i grupach, bo mimo wszystko matki-wiecznie-walczące, to jest jakiś ułamek wszystkich internautów. Reszta to bardzo często pomocni, życzliwi ludzie, od których uzyskałam nie raz i nie dwa pomoc oraz dobrą radę.
      Poza tym dlaczego z dyskusji i zdobywania wiedzy mają rezygnować osoby kulturalne i ciekawe świata? To raczej te wiecznie-walczące powinny zmienić podejście/język, albo po prostu przestać się udzielać, skoro jedyne co mają do zaoferowania to jad i poniżanie innych osób...

      Usuń
  11. A teraz my gnoimy, te które nas gnoją... i koło się zamyka :)
    Wiem, że człowiekowi czasem nóż się otwiera w kieszeni, jak czyta brednie, które ludzie (ba! kobiety-matki) wypisują ale co zrobić - o gustach i guścikach się nie dyskutuje.
    Za kulturę osobistą i wychowawczą, kocham Francję i Francuzki. Ich podejście do życia i wychowania jest wg mnie kwintesencją kobiety-matki ;) ale to też moje zdanie, które mogę sobie mieć!

    Swoją drogą, wyruszasz w walkę z wiatrakami :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie piszę w komentarzach nic, czego bym nie była w stanie powiedzieć prosto w twarz drugiej osobie :) Bardzo mi to pomaga :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest najlepsze podejście - też staram się je stosować:)

      Usuń
  13. Bardzo dobry posta pokazujący obie strony. Najważniejsze jest być w zgodzie ze sobą, nie oceniać po pozorach i kurczę myślec bo to podstawa!

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka