10 rzeczy, które lubię:
1. Leniwe weekendy, w czasie których jedynym zmartwieniem jest to czy napić się kawy czy herbaty, Zosia ma dobry humor i gaworzy po swojemu, a ja z małżem mamy czas na przytulanki, rozmowy, gapienie się w sufit i na drzemki (poobiednie, przedobiednie i wszystkie inne). Najlepiej przy otwartym na oścież balkonie i z lekkimi powiewami wiaterku, w konfiguracji ja + małż + Zo + sierściuchy, albo w pojedynkę na hamaku na działce.
2. Morze. Uwielbiam, kocham i cieszę się na każdy wyjazd tamże. Jeśli chociaż raz w roku nie jestem w stanie odwiedzić naszego pięknego Bałtyku chodzę struta i jestem na nie.
2. Morze. Uwielbiam, kocham i cieszę się na każdy wyjazd tamże. Jeśli chociaż raz w roku nie jestem w stanie odwiedzić naszego pięknego Bałtyku chodzę struta i jestem na nie.
3. Taniec, zumba, fitness generalnie aktywności ruchowe w rytm muzyki:)
4. Gry planszowe, komputerowe, RPG - na te dwa ostanie rodzaje zdecydowanie brakuje mi czasu ostatnio...
5. Zajęcia manualne różnego rodzaju - lepienie pierdółek z modeliny, czy też przesadzanie kwiatków ( co odkryłam całkiem niedawno):) W planach mam również naukę szycia;)
6. Obserwować Zosię jak się rozwija i codziennie zaskakuje mnie czymś nowym, dla postronnych są to drobiazgi, a dla mnie odkrycia na miarę tego, które poczynił Krzysztof Kolumb.
7. Chodzić na rockowe koncerty - za klimat i świetną zabawę, za możliwość oderwania i zobaczenia tych których znam tylko z telewizji i radia - ostatnio Aerosmith ♥
8. Spotykać się ze znajomymi czy to na mieście, czy to w domu, o każdej porze dnia i nocy, na długich rozmowach, które czasami wchodzą na taki poziom absurdu, że następnego dnia mam zakwasy od śmiania się.
9. Korzystać z dobrodziejstw kultury, w prawie każdym wydaniu. Czytać książki, chodzić do kina, teatru, galerii, muzeów, słuchać muzyki i śpiewać, chociaż to ostatnie różnie mi wychodzi:) Jestem uzależniona od wąchania farby drukarskiej oraz od charakterystycznego zapachu muzeów/galerii, a zapach pasty do podłogi kojarzy mi się z Teatrem Wielkim w którym pracowała moja babcia, a gdzie mnie podrzucali rodzice, kiedy nie mogli się mną zająć...
10. Uczyć się nowych rzeczy czy to języków, czy to przedmiotów humanistycznych... generalnie jak przez dłuższy czas nie dostaję świeżej dawki nowych informacji albo nie muszę uczyć się do egzaminu, to zaczyna mnie nosić, stąd w ostatnich latach zrobiłam: magistra z kulturoznawstwa, kurs na prawo jazdy, kurs języka rosyjskiego i angielskiego oraz taki z MS Project, warsztaty z Business Intelligence oraz z gry na bębnach afrykańskich...
Czego nie lubię:
1. Ludzkiej głupoty i ignorancji w wydaniach wszelakich takich jak brak kultury, nieumiejętność czytania ze zrozumieniem, brak empatii, niedopuszczanie do istnienia innych sposobów na życie niż swój własny/innych opinii, a co za tym idzie zakładanie, że moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza...
2. Niczym nieuzasadnionej agresji i chamstwa, również tego werbalnego, które poniekąd wynikają z punktu pierwszego.
3. Znęcania się nad tymi którzy sami nie mogą się obronić, a więc nad zwierzętami, dziećmi ale i osobami starszymi.
4. Leczenia swoich kompleksów cudzym kosztem.
5. Marudzenia Zosi i Małża... chyba marudzenia w ogóle chociaż to nasza cecha narodowa podobno.
6. Gadania po to żeby gadać czy mówiąc bardziej dobitnie pieprzenia 3 po 3;)
7. Bycia zależną od innych - fizycznie, psychicznie, finansowo, planowo... Po prostu lubię być sama sobie sterem i okrętem.
8. Gotowania.
9. Braku weny, albo kiedy mam pomysł przez sekundę, a po chwili o nim zapominam.
10. Tego uczucia kiedy kończę grę/książkę i nie wiem co dalej zrobić z moim życiem:)
Też uwielbiam taniec, w moim przypadku to salsa. Nie lubię być także zależna od innych ;) Ciekawe zestawienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie się zastanawiam czy do swojego repertuaru nie dodać latino... :)
UsuńTeż lubię zumbę i gry RPG :)
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy mają podobny problem jak w punkcie 10. listy 'nielubienia' - wymyślono zawsze jakąś drugą część ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wiecznej weny życzę (a przynajmniej dłuższej niż sekunda)! :)
Każda saga kiedyś się kończy niestety:)
UsuńFajnie, że napisałać o tych dobrodziejstwach kultury, ja gdziekolwiek jeżdżę zwiedzam wszystko co tylko jest do zwiedzenie i mimo, że nie znam się na sztuce, to bardzo lubię muzea i galerie, mogę w nich spędzać całe dnie ;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo:D
UsuńWiele mamy wspólnego zatem. Praktycznie całą listę "na NIE", i większość "na TAK". Też mam w planach naukę szycia. Czaję się na maszynę od roku, ale z braku miejsca w chacie odkładam to na później.
OdpowiedzUsuńTo jak już sprawię sobie maszynę i Ty sobie możemy wymieniać się postępami;)
UsuńLeniwe weekendy...:)
OdpowiedzUsuńKurs gry na bębnach afrykańskich? Wow :) Leniwe weekendy a co to takiego? ;)
OdpowiedzUsuń