Mój jesienny TOP 10

Zainspirowana postem Margolajf również postanowiłam przygotować swoją listę jesiennych hitów, dzięki którym koniec lata jest dla mnie bardziej znośny, a nawet w pewnym sensie oczekiwany:)
1. Kolory. Nie żebym nie lubiła zielonego, ale zdecydowanie bardziej wolę paletę barw, którą serwuje nam jesień, a zwłaszcza jej pierwsze miesiące w słonecznym wydaniu.
2. Spacery. Kiedy nie jest mega gorąco tylko przyjemnie chłodno, świeci słońce, a liście mienią się wszystkimi kolorami. Do tego zbieranie kasztanów i szuranie wśród liści - to jest to co kocham.
 3. Cebula. Jestem nienormalna, wiem, ale z jakiś niewiadomych przyczyn lubię chodzić ubrana na cebulę. Lubię mieć warstwy, jak ogr, czy inna kremówka lub tort;)
4. Skoro już jesteśmy przy tematach odzieżowych to jedną z moich ulubionych części składowych ubioru jesiennego są kozaki i botki. Uwielbiam je nie tylko dlatego, że dają ciepło i świetnie wyglądają, dodatkowo można upchnąć pod nie bawełniane skarpety, które nijak nie nadają się do noszenia w lato, zwłaszcza w balerinkach (chociaż niektórzy hardcorowcy zakładają je do sandałów).
5. Wrzosy. Uwielbiam na nie patrzeć. W zeszłym roku zakupiłam nawet jedną doniczkę, ale niestety padła ofiarą sierściuchów. W tym roku planuję posadzić je na balkonie. W skrzynce. A skrzynkę przywiążę i otoczę elektrycznym pastuchem żeby wygrała potyczkę z kotami... Albo żeby chociaż miała na to szanse.
http://www.siewie.pl/jak-pielegnowac-wrzosy
6. Grzybobranie. Wypady na grzyby polubiłam jakieś 2 lata temu. Nawet kiedy grzybów nie ma za dużo to sama wyprawa jest dla mnie ogromną frajdą. Bladym świtem pakuję się z tatą w samochód i jedziemy czasem 50, a czasem 100 km po to żeby przez kilka godzin połazić po lesie. W przerwie jemy kanapki które zrobiła mama i popijamy je herbata ze starego, szklanego termosu. Wszystko to na świeżym, pachnącym lasem powietrzu ♥. Nie ważne, że na co dzień z tatą nie zgadzamy się w ogromnej ilości spraw i że drzemy koty, na ten wypad do lasu topór wojenny zostaje na kilka godzin zakopany:) 
7. Grzańce. Wszelkiego rodzaju. Z % lub bez. Grzane wino, które uwielbiam zwłaszcza z połówkami pomarańczy i toną goździków. Poza tym gorące, prawdziwe (a nie takie rozpuszczalne) kakao wieczorową porą i kawa z cynamonem z rana. Po spacerze aromatyczna gorąca czekolada, a po deszczowym powrocie do domu herbata z sokiem malinowym i cytryną.
 8. Długie wieczory. Normalnie napisałabym, że to czas na filmy, książkę, seriale, gry planszowe, bla, bla, bla. Teraz napiszę bardziej dyplomatycznie, że to świetny czas na cokolwiek, nawet na drzemkę (bez wyrzutów sumienia, że za oknem jeszcze jasno, do tego piękna pogoda, a ja już kładę się spać).
 9. Koniec sezonu ogórkowego. Poniekąd kontynuacja długich wieczorów, które można spędzić na oglądaniu seriali i filmów. W końcu wraca BBT i The Walking Dead.
http://www.kdramastars.com/articles/24576/20140610/walking-dead-season-5-spoilers.htm
10. Czas na zmiany. Nie wiem czy to za sprawą zmieniającej się aury, moich urodziny czy czegoś innego, ale zawsze o tej porze roku mam ochotę zmieniać różne rzeczy. Zaczynając od wystroju mieszkania, przez garderobę, nawyki, nowe hobby. W tym roku padło na zmianę fryzury, tak typowo babsko. Jaki będzie efekt tej zmiany pochwalę się już wkrótce:)

Udostępnij ten post

17 komentarzy :

  1. Ja też lubię się ubierać na cebulę ;) Koszmarem są dla mnie nierozpinane swetry zakładane na bieliznę. Bo co tu począć, kiedy zrobi się ciepło? Dla mnie idealny zestaw to bluzka plus rozpinany kardigan plus płaszczyk :)
    Jesienna zmiana fryzury i mnie dopadła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swetrów zakładanych przez głowę też nie znoszę, za to kardigany uwielbiam:D
      A płaszczyka właśnie szukam jakiegoś sensownego:D
      PS Fryzjer na mnie czeka już jutro;)

      Usuń
    2. Ja w płaszczyki zawsze zaopatruję się w Reserved albo Orsay, może w tym roku też mają coś sensownego :)

      Usuń
  2. ja lubię kolory, a wręcz kocham:)
    i grzyby i grzańce i długie wieczory i w ogóle:)
    zgadzam się z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zestawienie, jesień nie musi być szara i ponura. Ja jesień uwielbiam, również za jej melancholię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, mnie melancholia dopada zazwyczaj w listopadzie i bardzo sobie cenię ten czas:)

      Usuń
  4. Wszystko co tu napisałaś mogłabym skopiować i wkleić u siebie! Serio! Uwielbiam spacery po chrupiących, kolorowych liściach! I wieczorne posiedzenia przy grzańcu! mmmm!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki kochana :) a ja widzisz rownież uwielbiam grzańce i to te z % żadne inne, ale jeszcze cycek więc...chociaż powącham jak inni wypiją:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię jesień, ale jestem skonstruowana zupełnie odwrotnie - to dla mnie czas wicia gniazda na zimę. Na zmiany mam ochotę w marcu. Kocham jesienne kolory i to, że nie jest już tak upalnie a jeszcze nie zimno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno nie przeszkadza drugiemu:) Można wić gniazdo i zmieniać niektóre rzeczy. Wiosna u mnie to też czas zmian. Jedynie lato i zima sprzyjają stagnacji;)

      Usuń
  7. Mam takie same doświadczenia grzybobraniowe z tatą :) Tylko że to dawno bywało.

    OdpowiedzUsuń
  8. zgadzam się z 9 punktami :) Natomiast grzybobranie... no to jest na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak grzaniec, grzaniec i koloru. Ja bardzo kocham tą polską, złotą jesień. Za jej przytulnosc, długie, leniwe wieczory, bogactwo warzyw i owoców, spacery wśród szelestu liści, grzane wino do romantycznego filmu, za nostalgie i melancholie, za to ze dała mi największy skarb- córkę.

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka