1. Zosia - rozszerzanie diety trwa. Zo ma już na swoim koncie dynię, ziemniory, pietruszkę, selera, marchewkę, jabłko, morele i gruszki. Wszystko to w różnych kombinacjach z kaszą jaglaną. Jest nieźle, na razie domową zupę przypaliłam tylko raz za to jabłka do kaszy to już inna sprawa...
Inne zośkowe tematy mają się różnie. Hiscaryca atakuje przeciętnie 2-3 dziennie, do tego widać, że uwielbia być w centrum uwagi, a jeśli to centrum to ręce w których można uciąć sobie drzemkę w ciągu dnia to już w ogóle super. Do tego doszło ząbkowanie, a więc jeszcze więcej marudzenia i ciągły ślinotok.
Zaczynają mnie dopadać obawy o błędy wychowawcze - strach się bać normalnie:)
2. Muzyka miesiąca - nic nowego, wręcz przeciwnie, ponieważ ostatnio w trasie z uporem maniaka słucham Queen:)
4. Film miesiąca - "Naznaczony 2". Jak już zapewne zauważyliście uwielbiam horrory. Co prawda od kiedy jest z nami Zosia bardziej niż duchów w szafie boję się dzieciowych zaparć i własnego niewyspania, ale ma to pewne plusy, bo horrory przeżywam w trakcie oglądania, a nie przez tydzień po ich obejrzeniu:)
"Naznaczony 2" jest bardzo dobrze zrobionym sequelem. Bez odświeżania pomysłów z pierwszej części, za to ze znakomicie zaplanowaną klamrą łączącą oba filmy. Co więcej, rozwiązania pewnych wątków sprawiają, że chcę jeszcze raz zobaczyć "Naznaczonego" z perspektywy wiedzy jaką posiadłam oglądając kontynuację tej historii. Odradzam ten film wszystkim, którzy nie widzieli pierwszej części - bez niej będzie ciężko wczuć się w historię w środek której zostaje wrzucony widz, a momentami może być ona wręcz niezrozumiała...
Nie chcę się rozpisywać o samej fabule ponieważ mogłabym przez przypadek zdradzić jak potoczą się losy rodziny Lambertów:)
Przy tym punkcie chciałabym też wspomnieć o ogromnym rozczarowaniu jakim okazał się być film "Maleficent" z Angeliną Jolie. Czekałam na niego z niecierpliwością, cieszyłam się jak dziecko, a tu taki zawód... Pomijam brak zgodności z pierwowzorem gdyż uznaję tę produkcję za wariację na temat. Nie zmienia to faktu, że wariacja ta kompletnie się moim zdaniem nie udała. Angelina jest dobra tylko wtedy kiedy jest zła, czyli przez jakieś 10(?) minut filmu, a król Stefan jest dokładnie taki sam jak Wikus z Dystryktu 9-go (może pan Copley nie umie grać inaczej?!). Do tego mierne efekty specjalne (zwłaszcza w czasie dynamicznych ujęć oraz walk), zrobienie debilek z Flory, Hortensji i Niezabudki, słodki do wyrzygania Książe Filip (ale taki już chyba urok księciuniów z bajek), a na dobitkę bezsensowna finałowa walka w której występuje Angelina w lateksowych portkach. Z masy wątpliwych atrakcji podobały mi się tylko: oprawa wizualna wrzosowisk, czarów Maleficent oraz ogólnie wszystko co towarzyszyło wróżkom, Aurora, która o dziwo miała własne zdanie oraz Kruk.
Zdecydowanie bardziej podobał mi się pierwowzór Disneya - bo bohaterowie jacyś bardziej spójni, bo muzyka Czajkowskiego, bo momentami jest bardziej mroczny niż słodko-pierdząca wariacja na jego temat.
6. Wydarzenie miesiąca - wyjazd na Mazury. Co prawda nie dopisała pogoda, ale wszystko inne już tak. Zosia pokazała, że podróż z nią nie oznacza końca świata, samochód okazał się być z gumy, a my wyszliśmy na całkiem zorganizowanych ludzi. Do tego super towarzystwo, nocne rozmowy, świeże powietrze. Jedne czego brakowało to słońce, ale nic to, może za rok będzie lepiej:)

8. Inspiracja miesiąca - pozostajemy w kręgach kulinarnych i kaszkowych. Dzięki tej stronie poznałam sporo fajnych przepisów wykorzystujących właśnie jaglankę. Oczywiście zmodyfikowałam je nieco, np. na razie zamiast mleka migdałowego dodaję wodę i wykorzystuję te warzywa/owoce, które Zosia ma już w swojej diecie, niemniej jednak przepisy z ammniam.pl pokazały mi jak bardzo można kombinować z osławianą przeze mnie jaglanką:)
Czytam negatywną recenzję filmu i im więcej minusow wymieniasz tym bardziej chce mi się Maleficent oglądnąć... Ja pierniczę, jestem zmęczona i mózg przyjmuje bodźce inaczej niż powinien
OdpowiedzUsuńJak obejrzysz to będziesz mogła sama sobie zdanie wyrobić, więc nie ma w tym nic dziwnego:) Ja mam trochę świra na punkcie tej bajki, jest moją ulubioną, może dlatego tak bardzo mi się ten film nie podobał:)
UsuńMój syn lubi jaglaną błyskawiczna z Holle. Moze nie kosztuje 5 zł, ale nie zawiera cukru i E.....polecam:)
OdpowiedzUsuńWczoraj ją zamówiłam:) Razem z olejem dla dzieci:)
UsuńPiękne śpiące dziecię i ukochany rogal w tle ...
OdpowiedzUsuńduet idealny :)