Nocne rodziców rozmowy...

Tak jak wspominałam, na naszą pierwszą eskapadę wybraliśmy się z naszymi starymi przyjaciółmi, którzy również na stanie posiadają potomstwo sztuk 1. Po całym dniu zabawiania Zo i biegania za Szymim, po tym jak dzieci padły ostatecznie i nieodwołalnie na kilka godzin nocnych, mogliśmy trochę w spokoju porozmawiać. Nie za głośno, bo przecież dzieci śpią, ale lepsze to niż nic...

- Spodziewaliście się, że tak to będzie wyglądać?
- W sensie, że będzie tak ciężko momentami?
- Że nie będzie tak jak sobie wyobraziliście...
- Że nie będzie idealnie wiedziałam, ale że będzie to aż tak odbiegało od wszystkiego co znałam do tej pory to nie miałam pojęcia...
- Wy i tak nie macie aż takiego dramatu, nasz płakał nieprzerwanie przez dwie doby po wyjściu ze szpitala (przyp. uczulenie na laktozę) i pediatra powiedział nam, że są 3 powody dla których dziecko płacze: 1 - ma mokrą pieluszkę, 2 - jest głodny 3 - 1000 innych powodów...
***
- Kurcze najgorsze jest to, że człowiek tak na siebie warczy. Para która przed dzieckiem była dobrze do siebie dopasowana po pojawieniu się dziecka warczy na siebie o wszystko.
- Nom. Jak dzisiaj na Was popatrzyliśmy to widzieliśmy siebie sprzed 2 lat.
- Dzięki, czyli później jest lepiej?
- Później się przyzwyczajasz i nie zwracasz uwagi na niektóre rzeczy.
Potem rano zarówno ja jak i moja przyjaciółka warczałyśmy na małżów swoich, dlaczego tyle czasu siedzą tam gdzie król piechotą chodzi, więc wszystko ładnie wygląda w teorii:)
***
- Kurcze jaki ten Twój dzieć jest słodki kiedy śpi..
- To tak samo jak Twój...
- Rozkoszniaki... A teraz ciszej żeby ich nie obudzić...
http://www.someecards.com/

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. Hehehhhehe. W zasadzie nie jestem w stanie wymyślić żadnego "inteligentnego komentarza, bo całokształt mnie rozbtoił całkowicie.. :D
    Z tym warczeniem to fakt. Mój przyszły Ślubny o tym doskonale się przekonuje każdego dnia xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodziaki z Was ;)))
    Ja dopiero przy drugim doceniłam, jak to przy jednym było light'owo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, dla kogoś z dwójką dzieciaków to nasze biadolenie to pewnie kupa śmiechu:)

      Usuń
  3. To z tym warczeniem jest prawdziwe-tak bardzo prawdziwe i tyczy się wszystkich dzieciatych!

    OdpowiedzUsuń
  4. Soooo true! Warczenie i my uskuteczniamy na potęgę. Po ostatnich urlopowaniach z rodziną wszyscy naokoło chyba już odliczają czas do naszego rozwodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja warczę,
    ty warczysz,
    on/ona/ono warczy
    my warczymy
    wy warczycie
    oni warczą :D

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka