8 lat temu wieczorową porą szliśmy pod jednym parasolem śpiewając piosenkę Queensryche.
8 lat temu szykowaliśmy się na pierwszy wspólny wyjazd na Słowację.
4 lata temu o tej porze było 30 stopni w cieniu, a ja czekałam w białej kiecce, na swego przyszłego małża.
4 lata temu zalegalizowaliśmy nasz pokręcony związek.
4 lata temu wieczorową porą tańczyliśmy twista z Pulp Fiction jako swój pierwszy taniec.
Teraz jest z nami Zosia. Bywa różnie, ale trzymamy się razem, jak zawsze.
8 lat minęło, jak jeden dzień...
Nadal jesteśmy razem i wspólnie stawiamy czoła różnym przeciwnościom.
Nadal uwielbiamy oglądać koncerty rockowe, albo chociaż teledyski z lat 80/90... bo na koncerty czasu jakby mniej;)
Nadal po dłuższej nieobecności/niewidzeniu się, mam motyle w brzuchu przed spotkaniem.
Wybraliśmy wspólną drogę, czasem wyboistą, ale podążamy nią razem. Fakt, bywa różnie, ale finalnie jest dobrze, a gorsze momenty pomagają jeszcze bardziej docenić te dobre, wesołe i przyjemne:)
Ciekawe co będzie dalej?:)
Gratulacje i rocznicy i podejścia. Oby ten rozsądek ale i dobra zabawa towarzyszyła Wam jeszcze długo, długo :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj najlepszego! Dużo miłości i wielu lat spędzonych w szczęściu!
OdpowiedzUsuńNam w listopadzie minie 9 wspólnych lat :)
Piękne podsumowanie tych 8 lat :) Życzę 100 lat w tak szczęśliwym związku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam:)
OdpowiedzUsuńAhh.. piękni i młodzi :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, wszystkiego dobrego na kolejnych 8dziesiąt lat :D
Gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, my z Pe też jesteśmy razem już 8 lat (kiedy to minęło?!). Ale staż małżeński mamy zdecydowanie krótszy, bo dopiero rok :)
OdpowiedzUsuńI to sie nazywa milosc:)
OdpowiedzUsuńStoooo laaat:D