Zadławienie - pierwsza pomoc

Jak pomóc dziecku, które się krztusi? To jedno z pytań, które na co dzień nie zaprzątały mojej głowy, do czasu kiedy wraz z Zo znalazłyśmy się w dosyć dramatycznej sytuacji.
Zosia ostatnio nabrała brzydkiego zwyczaju żebrania o jedzenie pod stołem, niczym owczarek niemiecki moich rodziców. Czasem więc, w ramach walki o 5 sekund na pochłonięcie własnej kanapki daję jej kawałek chleba czy bułki. Tzn. dawałam, bo po wczorajszym wolę jeść przy akompaniamencie zośkowych wrzasków niż po chwili spokoju ratować duszące się dziecko.

Po chwili ciamkania kawałka bułki, Zo zaczęła się dusić. Zamilkła, a następnie zaczęła charczeć, próbowała krzyczeć.
Pierwsze co zrobiłam to ułożyłam ją na kolanie, główką do dołu i zaczęłam energicznie klepać po plecach, między łopatkami. Niestety nic to nie dawało. Nieszczęsna bułka nasiąkła i przykleiła się do gardła. Zo nie mogła oddychać, stawała się coraz bardziej czerwona, łzy leciały jak grochy, a ja walczyłam i krzyczałam, żeby cholerna bułka odpuściła.
Nie wiedząc co czynić dalej włożyłam zosinie palce do buzi i usunęłam zalegająca bułkę. Szczęście w nieszczęściu, że się nie rozpadła, że nie popchnęłam jej dalej i że była na tyle płytko, że mogłam ją po prostu wyjąć.
Po chwili Zo łapała powietrze. Krzyczała przestraszona jeszcze przez kilka minut, a ja płakałam trzęsąc się jak galareta z Zofią na rękach. 

Przez cały dzień spokoju nie dawała mi myśl, co by było, gdyby ta cholerna bułka się rozpadła, albo utknęła gdzieś dalej... Zgłębiłam więc temat, do czego zachęcam również i Was. Obyście nigdy nie musieli korzystać z tej wiedzy, ale zdecydowanie lepiej ją posiadać, na wszelki wypadek.

!POSTĘPOWANIE W PRZYPADKU ZADŁAWIENIA/ZAKRZTUSZENIA U DZIECI!

Dzieci poniżej 1. roku życia
1. Jeśli niemowlę kaszle efektywnie, dodatkowe działania są ZBĘDNE. Obserwuj.
2. Jeśli dziecko jest przytomne, ale nie kaszle lub kaszel jest nieefektywny, wykonaj 5 uderzeń w okolicę międzyłopatkową:
  • ułóż dziecko głową w dół na swoim przedramieniu
  • chwyć kciukiem i palcem za żuchwę, nie za szyję!
  • wykonaj do 5 energicznych uderzeń nadgarstkiem drugiej ręki w okolicę międzyłopatkową
  • po każdym uderzeniu sprawdź, czy ciało obce zostało usunięte.
3. Jeśli uderzenia w okolicę międzyłopatkową są nieskuteczne, wykonaj 5 uciśnięć klatki piersiowej:
  • obróć niemowlę na wznak głową skierowaną w dół na wolnym przedramieniu i obejmij ręką jego potylicę
  • wyznacz miejsce jak do uciskania klatki piersiowej: dolna połowa mostka, szerokość około jednego palca powyżej dolnego końca mostka
  • wykonaj 5 uciśnięć klatki piersiowej, podobnie jak przy uciskaniu klatki piersiowej; wykonuj je wolniej, ale bardziej energicznie.
  • kontynuuj 5 uderzeń w okolicę międzyłopatkową na przemian z 5 uciśnięciami klatki piersiowej do czasu usunięcia ciała obcego.
Jeżeli niemowlę straciło przytomność, rozpocznij reanimację.

Dzieci powyżej 1. roku życia
1. Dziecko z objawami częściowej niedrożności dróg oddechowych – kaszle, może oddychać – zachęcaj do kaszlu i nie rób nic więcej.2. Jeśli dziecko ma objawy całkowitej niedrożności (przestało kaszleć), ale jest przytomne, zastosuj do 5 uderzeń w okolicę międzyłopatkową:
  • stań z boku i nieco z tyłu za poszkodowanym dzieckiem
  • podłóż jedną dłoń pod mostek dziecka, pochyl je do przodu
  • wykonaj do 5 energicznych uderzeń nadgarstkiem w okolicę międzyłopatkową
  • po każdym uderzeniu sprawdź, czy ciało obce zostało usunięte.
3. Jeżeli po 5 uderzeniach w okolicę międzyłopatkową ciało obcego nie zostało usunięte, zastosuj 5 uciśnięć nadbrzusza zgodnie z zasadami:

  • stań za dzieckiem i obejmij je ramionami na wysokości nadbrzusza
  • pochyl je do przodu
  • zaciśnij pięść i umieść ją pomiędzy pępkiem i wyrostkiem mieczykowatym
  • wolną ręką obejmij zaciśniętą pięść i silnie pociągnij do wewnątrz i ku górze
  • powtórz tę czynność do 5 razy.
  • kontynuuj 5 uderzeń w okolicę międzyłopatkową na przemian z 5 uciśnięciami klatki piersiowej do czasu usunięcia ciała obcego.
Jeżeli dziecko straciło przytomność, rozpocznij reanimację.

Na koniec film instruktażowy:

Udostępnij ten post

11 komentarzy :

  1. oj, przeżyliśmy to i przypomniały mi się wszystkie emocje jakie wtedy towarzyszyły... straszne przeżycie i oby nigdy więcej. Po zadławieniu warto obserwować dziecko bo zdarza się coś takiego jak zachłystowe zapalenie płuc. U nas pojawiło się po 3 tygodniach i wylądowaliśmy w szpitalu. Niby nie wiązali tego z zadławieniem ale mamy przez kilka miesięcy wspominać o zadławieniu lekarzowi w razie wysokiej gorączki. U nas nie było żadnych objawów poza gorączką, dopiero rtg wykazało zapalenie. Mam nadzieję że nie wystraszę dodatkowo :( Zadławienia bałam się na długo przed pojawieniem się dziecka i niestety się sprawdziło ale stety wszystko skończyło sie dobrze... pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze trochę mnie nastraszyłaś, zwłaszcza, że wczoraj wieczorem Zo zaczęła gorączkować. Nie jakoś bardzo wysoko (38.2) ale jednak. Na razie w nocy dostała ibuprofen i ją obserwuję, innych objawów brak, ale teraz będę bardziej wyczulona.
      Dzięki za przestrogę:)

      Usuń
    2. Myślę że będzie dobrze. Według tego co nam mówili to chyba trochę dłużej trwa rozwinięcie się ewentualnej infekcji po zakrztuszeniu ale warto obserwować i wspomnieć o zakrztuszeniu lekarzowi przy ewentualnej wizycie. Trzymam kciuki aby Was te negatywne skutki ominęły :)

      Usuń
  2. Myśmy jeszcze nie przeżyli takich akcji. TFU-TFU! Wyobrażam sobie jaka musiałaś być przerażona. Nie zna się dnia ani godziny. Pierwsza pomoc w takich przypadkach ćwiczyliśmy bardzo intensywnie w szkole rodzenia i bardzo czytelna ściągawa wisiała na naszej lodówce przez długi czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na fali tego wydarzenia mam plan zapisać się na kurs pierwszej pomocy:)

      Usuń
  3. Ja mam zaliczone dwie takie akcje z bułką i jabłkiem. Wcześniej przy starszaku zdarzyły się lekkie zakrztuszenia, ale dopiero młodszy zafundował mi stan przedzawałowy. Akcja z jabłkiem poskutkowała tym, ze moje dzieci do dziś dostają jabłko pokrojone, obrane i na moich oczach. Wiem, ze to chore ale do dziś pamiętam moje dziecko siniejące na twarzy i mój strach. Nie potrafię tego w sobie przełamać choć i tak juz jest lepiej bo przez jakiś czas nie dostawali jabłek w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ta trauma... Teraz jak tylko Zo lekko się zakrztusi ja już cała w nerwach...

      Usuń
  4. Chryste, przerażają mnie takie sytuacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, dlatego dobrze wiedzieć jak się w nich zachować - postanowiłam się wybrać na kurs pierwszej pomocy w związku z tym:)

      Usuń
  5. Sama zaczęłam się interesować pierwszą pomocą, kiedy Junior zachłysnął się mlekiem i nie mógł złapać oddechu, potem leciało mu ustami i nosem, aż zrobił się siny - najgorsze uczucie w moim życiu, bo nie wiedziałam, jak mu pomóc...

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że napisałaś bardzo pomocny tekst ;). Nie raz zastanawiałam się czy dałabym radę opanować emocje w razie takiej sytuacji. Okazuje się, że jednak bardziej w "ratowaniu" Synka, któremu wpadł mentos w gardło sprawdził się tatuś ;)

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka