2015 - bring it on!

Nowy Rok zaczął się dla mnie totalnym rozleniwieniem. Kurz pokrył zarówno bloga jak i jego fanpage, ale wracam na dobre i obiecuję poprawę.
Proces naprawczy rozpoczynam już teraz:)


2014 zawodowo był zdecydowanie spokojniejszy niż poprzednie, za to w każdej innej dziedzinie był jazdą bez trzymanki. Nie będę oryginalna pisząc, że miniony rok całkowicie zmienił i przewartościował moje życie. Oczywiście nadal uwielbiam te same małe przyjemności co przed pojawieniem się Zosi, ale zdecydowanie nie są one jedynym celem mojego życia. Pierwszych 10 miesięcy matkowania zapewniło mi całe spektrum nowych doświadczeń - od depresji, po euforię, przez ból, strach, wściekłość, ale i spokój, rozczulenie i radość z rzeczy o jakich wcześniej nie miałam pojęcia.
Poza tym na pewno nie zapomnę wyczekiwanego, cudownego, wspaniałego i w ogóle och i ach, koncertu Aerosmith ♥, imprezy niespodzianki z okazji moich 30 urodzin oraz powrotu do pewnego pensjonatu na Mazurach po 8 latach nieobecności. Z nowych seriali godne odnotowania są True Detective i Gotham. Poza tym (ale to nic nowego) House of Cards i Gra o Tron. Jeśli zaś chodzi o książki to zdecydowanie wygrywa "Złodziejska magia" Trudi Canavan. Co do gier i filmów to niestety nie starczyło mi czasu na nowości z tych obszarów - zatrzymałam się bowiem na Skyrim, a z hitów kinowych widziałam tylko Hobbita (Pustkowie Smauga), Robocopa (w walentynki), Ona, a ostatnio Zaginioną Dziewczynę i Kosogłosa.

Pisząc rok temu o swoich postanowieniach skupiłam się na dwóch punktach:
1. "Przeżyję poród" - TA DAM! Było ciężko, ale jak widać przeżyłam;)
2. "Po pojawieniu się Zosi nie zamienię się w spiętą, wózkową matkę polkę, której głównym tematem rozmów bądź monologów będą kupy potomkini"  chyba spokojnie mogę napisać, że się udało, chociaż nie powiem, żebym tematów kupowych nie poruszała wcale, zwłaszcza na początku. Niemniej jednak nie mogę powiedzieć, że lista moich zainteresowań się nie zmieniła wcale, ale zamiast się ograniczać do pieluch i ich zawartości rozrosła się znacznie, bowiem do istniejących już na niej książek, filmów i seriali doszły również rozwój dziecka, zdrowe odżywianie, budowanie odporności dziecka, medycyna naturalna, jak również sposoby na poprawienie swojego komfortu życia kiedy czasu dla siebie jest jakby nie patrzeć dużo mniej.
Poza tym udało mi się w tematy pielęgnacyjne i opiekuńcze od początku wprowadzić swojego szanownego małża, dzięki czemu dzienne i wieczorne wyjścia nie są dla mnie mrzonką czy też marzeniem, a faktem. Co prawda nie zdarzają się one nie wiadomo jak często, ale wynika to również w dużej mierze z mojego lenistwa. Niestety po całym dniu zajmowania się Zo bardzo często jedyne na co mam chęć to zalegnięcie na kanapie.
Mikołaj niestety dał ciała i ani nie dał mi czasu, ani chęci, ani tym bardziej spokoju więc chyba muszę sama się postarać i je odnaleźć:) 
I tym sposobem gładko przechodzimy do postanowień na rok 2015. Skoro w zeszłym roku takowych nie poczyniłam to w tym roku nadrabiam:
1. Rzucę palenie - niestety po urodzeniu Zo i jej epizodzie w szpitalu wróciłam do tego paskudnego nałogu. Ostatniego papierosa wypaliłam rytualnie w Sylwestra i mam nadzieję, że starczy mi silnej woli aby moje niepalenie trwało dłużej niż tydzień:P
2. Schudnę - jaka sztampa, prawda? Chcę zrzucić 6kg...
3. Wrócę na fitness - żeby zrealizować punkt 2.
4. Jeśli uda mi się rzucić palenie stopniowo ograniczę cukier i zacznę się zdrowiej odżywiać. Dlaczego dopiero po rzuceniu palenia? Ano dlatego ponieważ próbowałam już odstawić wszystko na raz (słodycze i papierosy) i efekt był tego taki, że chodziłam wkurwiona tak bardzo, że bez kija, albo dwóch nie podchodź i finalnie pochłaniałam tabliczkę czekolady, w przerwie zaciągając się fajurem:P
5. Przygotuję się (organizacyjnie) na pójście Zosi do żłobka, abyśmy obie przeszły ten moment jak najbardziej bezboleśnie...
6. Przypomnę sobie język angielski, ponieważ przez urlop macierzyński tak bardzo go zapomniałam, że szkoda gadać... 
7. W ramach zdrowego rozsądku oraz możliwości finansowych ograniczę chemię w życiu codziennym. O swoich poczynaniach postaram się informować Was na bieżąco:)
8. Znajdę czas na blogowanie, bo z tym przez postępujące u mnie rozpieprzenie bywało ostatnio ciężko, ale obiecuję poprawę.
9. Zrobię porządek ze swoim zdrowiem - zapiszę się na zaległe wizyty profilaktyczne, zrobię zaległe badania itp.
10. Odświeżę swoją garderobę - legginsy w renifery i spodnie od dresu raczej się nie sprawdzą w pracy biurowej;) Poza tym 10 punktów wygląda lepiej niż 9:P

A Wy? Jakie macie postanowienia?

Udostępnij ten post

15 komentarzy :

  1. Fajne podsumowanie :) Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki za postanowienia. A Żośkę już do żłoba chcesz dać? Matko jak ten czas leci.Ja postanowień nie mam bo i tak nie dotrzymuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę ale muszę - urlop macierzyński się kończy i dzieć od kwietnia jakoś będzie musiał zacząć uczęszczać do tegoż przybytku:(

      Usuń
  2. U mnie bez postanowień, lubię robić wszystko na spontanie. Jeśli coś mi się zachce to będę to robić. Liczę tylko na wytrwałość :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie rzucanie palenia wyszło samoistnie, bo "hucznie" obchodziłam Sylwestra, że nie mam najmniejszej checi zapalić od tamtej pory... aż mnie trzesie na samą myśl (paliłam od 2004 roku) . Generalnie nie mam żadnych konkretnych celów ani postanowień. Chciałabym jedynie wprowadzić zdrowe żarło do chaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowe żarło - to i tak bardzo dużo;)
      A co do palenia to niestety u mnie syndrom przepalenia mija po około tygodniu i zazwyczaj potem wracam do tego obrzydlistwa...

      Usuń
  4. Zosia jest cudowna:) Dla tego Skarbka warto realizować wszystkie postanowienia, bo fajna mama to spełniona i szczesliwa mama:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w jej imieniu:)
      No i zgadzam się w całej rozciągłości, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko:)

      Usuń
  5. Mam podobne plany na 2015. Też mi się marzy powrót na siłownię ale chyba nie mam szans... mąż sam z synkiem nie zostanie. Co począć...

    Zdrowe odżywianie, brak cukru itp powoli wprowadzam. Idzie mi w miarę dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to co począć? Męża nauczyć obsługi synka i zostawiać ich najpierw na pół godziny, potem na całą, aż dobijecie do czasu w którym dasz radę dotrzeć na siłownię, poćwiczyć co nieco i wrócić:) Wierz mi, że chłop sobie poradzi, zwłaszcza jak nie będzie miał wyboru:)

      Ja na razie jestem na etapie wysyłania dobrych fluidów w tej kwestii:)

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za realizację postanowień, a szczególnie tego dotyczącego rzucenia palenia :) Ekspertem nie jestem, bo w życiu wypaliłam 1 (słownie: jednego) papierosa (ach, te szaleństwa młodości), ale próbowałaś jakichś tabletek czy tego typu specyfików pomagających rzucić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Zastanawiałam się nad nimi, tylko że kurcze zastępujesz jedną nikotynę inną... więc nie wiem sama czy ma to jakikolwiek sens i czy nie lepiej postawić na silną wolę i rzucenie z dnia na dzień lub stopniowe ograniczanie palenia:) Jak te dwie opcje zawiodą poszukam jakiś wspomagaczy:)

      Usuń
  7. ja nie wiem z czego Ty chcesz chudnąć;p nie widzę takiej potrzeby|:)
    już wiemy też, że fitnes przereklamowany;p
    a leginsy w renifery fajna sprawa:)
    ja nie postanawiam...bo postanowienia są tylko postanowieniami, jakieś takie ulotne i ledwo dotykalne. Ja od razu działam:) Tak więc zaczęłam od panowania nad domowym budżetem i jakieś pierwsze sukcesy są:) na zakupy chodzić mi się zwyczajnie nie chce więc małej i moja garderoba nie zapchają się bardziej;p no i wróciłam z powrotem do punktu jedzenia gluten free:) oczywiście z małymi odstępstwami, bo czasem mam ochotę na wieloziarnistą bułkę:) no i wpajam małej kaszę jaglaną:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię czytać cudze postanowienia, może dlatego, że nigdy własnych nie miałam (wyjąwszy ten rok). Trzymam kciuki za każdy z punktów! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojjjj, co ja bym dała, żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce :) Postanowień, nigdy nie robię, ale coś sobie obiecuje i dotrzymuje słowa )

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana co by Ci się spełniły te marzenia/postanowienia-zwłaszcza to rzucanie palenia-straszne to świństwo!

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka