niedziela, 20 października 2013

Warsztatowo

Z małym opóźnieniem, ale tak jak obiecałam zamieszczam nie do końca poważną, ekspresową relację z warsztatów „Mamo To Ja”, które odbyły się 17.10 w Warszawie.

W ciągu niecałych 4 godzin posłuchałam wykładów na temat pielęgnacji noworodków, zdrowego i spokojnego snu tychże, bezpieczeństwa w czasie podróży i karmienia piersią.
Jak można było przewidzieć duża część treści była ukierunkowana na konkretne firmy, ale można było przymknąć na to oko. W prezentowym pakiecie uczestnika dostałam całą masę ulotek, mini podręczników, kilka próbek różnego rodzaju produktów, jedną parę skarpetek i dwa śliniaczki.
Ciężko mi ocenić warsztaty z punktu widzenia merytorycznego, ponieważ jestem osobą totalnie zieloną jeśli idzie o przebywanie z niemowlakami, nie mówiąc już o ich pielęgnacji, także wszelkie informacje dot. kąpieli, usypiania itp. były dla mnie czymś nowym i odkrywczym.
Zdecydowanie najbardziej podobały mi się zajęcia właśnie o pielęgnacji oraz o śnie. Oczywiście część prezentowanych artykułów to (moim skromnym, acz niedoświadczonym zdaniem) zbędne gadżety, bez których spokojnie można się obejść. Poza tym, no kurcze, może jestem wyrodną prawie matką, ale wciąganie przez rurkę kataru niemowlaka spotyka się z wewnętrznym oporem z mojej strony.
Nie podobały mi się wykłady o suplementach diety. Czuję się nieswojo w czasie prezentacji, która mówi o tym, że dany specyfik jest dla każdego, a do tego jeśli go nie bierzesz to działasz niezgodnie z zaleceniami, a wiec nie starasz się wystarczająco o zdrowie swojego dziecka – to już moja osobista interpretacja.

Warto nadmienić, że razem z moim szanownym małżonkiem posiadamy dosyć złośliwe poczucie humoru, więc jak to bywa u szczerbatych wieśniaków, którzy nie mają pojęcia o dzieciach i do tematu podchodzą na totalnym luzie nie obeszło się bez kilku szyderstw z naszej strony. Powszechną wesołość wzbudził laktator z pompką, który został ochrzczony złowieszczym Imperatorem Laktatorem, którego diabolicznym pomocnikiem jest zabójczy Sterylizator. Fakt, że niemowlaka należy myć ręką nie gąbeczką, wywołał nasze złośliwe głosy zdziwienia, że druciak w takim razie odpada;)

Podsumowując, już bez sarkazmu, moim zdaniem warsztaty były bardziej przydatne dla rodziców, którzy spodziewają się swojego pierwszego dziecka. Dla ludzi, którzy już takowe posiadają mogły stanowić odświeżenie wiedzy lub jej aktualizację. Zdecydowanie było to ciekawe doświadczenie i mam nadzieję, że na szkole rodzenia dowiem się kolejnych zupełnie nowych dla mnie rzeczy.

BTW w tym tygodniu zamierzam się zapisać na takie zajęcia:)


Upominki gwarantowane

♪♪"Pumped Up Kicks" - Foster the People♪♪

Udostępnij ten post

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka