O czytaniu ze zrozumieniem

Temat babskich kłótni w przestrzeni internetowej (na właściwie każdy temat) poruszała niedawno Mamocholiczka w poście "Kobieta kobiecie wilkiem w internecie". Zdążyłam pochwalić forum na którym jestem od początku ciąży i stało się. Wzięłam udział w dyskusji na temat zwolnień lekarskich. Nie zdziwiłam się specjalnie wpisami na ten temat, za to uderzyła mnie jedna kwestia. Ludzie nie umieją czytać. A przynajmniej nie umieją tego robić ze zrozumieniem.

Jedna osoba pisze o tym, że kobiety biorące zwolnienie bez wyraźnego powodu psują opinię pracującym ciężarnym, które są spychane na margines (m.in. przez pracodawców i kolegów z pracy). Poniekąd w odpowiedzi na to twierdzenie odzywają się Panie, które na zwolnieniach przebywają i piszą o tym dlaczego na nie poszły, niekiedy opisując sytuacje dosyć dramatyczne... Może zabrzmię jak nieczuły babsztyl, ale po cholerę się usprawiedliwiać? Masz powód? Masz, to nie czuj się urażona, bo post o niepotrzebnych zwolnieniach nie dotyczy Ciebie i Twojej sytuacji.
Czy naprawdę tak trudno jest przeczytać ze zrozumieniem dosłownie kilka linijek tekstu?

Reszta jest milczeniem.

W ramach odwracania uwagi od takich niezbyt przyjemnych i mało produktywnych dyskusji zrobiłam sobie wieczorną rozpustę, pasującą bardziej do leniwej soboty niż do zabieganego wtorku, a mianowicie ślimaczki cynamonowe z ciasta francuskiego i kakao. Dzięki temu tydzień stał się bardziej znośny:)
A dupa rośnie. I brzuch też:P
♪♪ “Blue Ocean Floor” Justin Timberlake

Udostępnij ten post

9 komentarzy :

  1. Aaaaaa, zrobiłaś foty ślimoków! i ślinotok u mnie zapewniony :D

    a co do kłótni Internetowych.. cóż, baby nie byłyby babami, gdyby nie żarły się absolutnie wszędzie. I mam też wrażenie, że nie czytanie ze zrozumieniem zaczyna być chorobą cywilizacyjną, o rozpoznaniu ironii, czy sarkazmu nie wspominając...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ironia i sarkazm - uwielbiam!;)
      Jeśli chodzi o ślimaki to wbrew pozorom są banalne w wykonaniu o ile kupuję się gotowe ciasto francuskie - a że jestem leń, to tak właśnie robię;) Razem z pieczeniem ich przygotowanie nie zajmuje dłużej niż pół godziny:)

      Usuń
  2. Dziękuję Kochana :)
    Dobrze prawisz! Połowę z tych kłótni dałoby się uniknąć, gdyby babki czytały ze zrozumieniem.

    Ślimaczki chyba spodobały się kotom :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje, ale łatwiej jest się zapienić i wylać żółć niż przez chwilę pomyśleć;)
      A co do kotów, to czarnuch w 99% przypadków robi asystenta i bacznie obserwuje co się w kuchni wyczynia;)

      Usuń
  3. Oj tak - czytanie ze zrozumieniem to teraz cenna umiejętność:) Też u siebie miałam kiedyś pogrom. Pisałam , że ciąża to nie choroba i wyraźnie zaznaczyłam, że kobiety z komplikacjami i te, które naprawdę źle znoszą ciążę są usprawiedliwione i nie do nich adresuję post, ale oczywiście musiały pojawić się komentarze kobiet, które właśnie źle znosiły ten czas i zaczęło się gadanie...
    Niektórych trzeba wysłać do podstawówki - tam chyba teraz stawiają nacisk na czytanie ze zrozumieniem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytanie ze zrozumieniem pomogłoby uniknąć bezsensownych kłótni w 99% przypadków, ale po co pomyśleć, po co czytać 2 razy jak się nie czai o co chodzi...

    P.S. Dzięki wielkie! Teraz żryć mi się chce!

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię francuskie wypieksy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też:)
      Niestety z braku czasu oraz umiejętności kulinarnych oraz po trosze z lenistwa idę na łatwiznę kupując gotowe mrożone płaty:)

      Usuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka