Matkowy Alfabet

alfabet macierzyństwa macierzyństwo
Długo myślałam o tym, jakim tekstem uczcić Dzień Matki. Myślałam o życzeniach, o liście do Zochny, ale finalnie do głowy wracała jedna koncepcja. Mój własny matkowy alfabet. Stopniowo tekst stawał się coraz dłuższy i bardziej złożony… Dzień Matki dawno minął, a tekst czekał na lepsze czasy. Postanowiłam podzielić go na części i nie zwlekać dłużej z publikacją.

Niespodziewanie alfabet matkowy Pani Fanaberii otwiera litera...

A jak…

Akceptacja Siebie
W nowej wersji cielesnej i umysłowej. O ile nad ciałem można w większym lub mniejszym stopniu zapanować i wypracować je na nowo, o tyle z umysłem jest trochę ciężej. W końcu trzeba zaakceptować to, że wraz z macierzyństwem bierze się na barki zupełnie inny sposób myślenia, bo nagle okazuje się, że nie martwimy się tylko o siebie, ale o tego małego człowieka, który nawet jako kilkulatek jest od nas zależny. Jest to też akceptacja tego, że jesteśmy niedoskonałe – puszczają nam nerwy, czasem rzucimy mięsem. Nie biczujmy się z tego powodu, jesteśmy tylko ludźmi.

Akceptacja Dziecka
Pamiętacie te słodkie dzieciaki z reklam i programów śniadaniowych? Te rozkoszne, ćwierkające maluszki? Zapomnijcie o nich, bo szansa na to, że Wasze dziecko właśnie takie będzie jest mniejsza niż trafienie 6-ki w totka. Są tu jacyś milionerzy? Nie? Tak myślałam.
Rzadko kiedy dzieciaki są takie jak się rodzic spodziewał czy jak sobie wymarzył. Często są zupełnie inne, nieidealne, krnąbrne. Nie chcą lubić tego co byśmy chcieli aby lubili, wolą rzeczy dla nas odległe i niezrozumiałe. Nie chcą współpracować i mają swoje zdanie, zazwyczaj demonstrowane w najmniej odpowiednim momencie, bo przecież wiadomo, że w droga do lekarza to idealny moment na pokazanie jak bardzo nie ma się ochoty na jazdę autobusem.
Można z tymi niedoskonałościami walczyć ale lepiej je zaakceptować i pokochać tą inność, zacząć jej towarzyszyć, bez oceniania. Przy takim podejściu jest szansa, że nasze frustrujące, niezrealizowane wizje rodzicielstwa zostaną zastąpione wspólną nauką, rozwojem i nowym sposobem patrzenia na świat.

Akceptacja Życia
W wersji z dziecięciem. Jest trudniej, ale i piękniej. Przynajmniej momentami. Poza tymi ulotnymi chwilami krótszymi i dłuższymi możemy zapomnieć o perfekcyjnie wysprzątanym mieszkaniu. Większość z nas musi też pogodzić się z tym, że czas beztroski minął, a już na pewno nie możemy go przywołać ot tak. Wszystko trzeba zaplanować. Opiekę nad dzieckiem, zgranie terminów. Z tyłu głowy jest też awaryjna opcja co będzie jak się dzieć rozłoży, a wraz z jego chorobą polegną  nasze plany. Niemniej jednak jak już się uda wyrwać ze schematu planowania i ogarniania rzeczywistości to jest to bardzo przyjemne doświadczenie. Może jest tak dlatego, bo nie jest ono czymś oczywistym i powszednim.

B jak...

Bycie
Po prostu. Dla dziecka kiedy trzeba mu pomóc, kiedy jest chore i trzeba nad nim czuwać, kiedy trzeba wziąć je w obronę, kiedy przychodzi się przytulić, czasem wystarczy bycie w jednym pokoju. Bycie w pogotowiu. Bycie na chodzie. To ostatnie wyjątkowo trudne, kiedy ma się ochotę pizgnąć wszystkim i pójść w świat między parkany…
Jest też bycie Tu i Teraz. W tej radosnej chwili z dzieciakiem, w czasie tego leniwego poranka, w czasie tej cudownej chwili samotności z kawą i książką.

Bezsilność
Kiedy dziecko choruje, kiedy nie możemy mu pomóc inaczej niż Będąc przy nim, a chciałoby się o wiele, wiele więcej.
Bezsilność w obliczu dziecięcej histerii, którą czasem po prostu trzeba przeczekać.
Bezsilność wobec problemów, z którymi czasem dziecko (zwłaszcza starsze) musi poradzić sobie samo.

Bieg
Ciągły. Za dzieckiem. Do pracy. Do przedszkola. Do lekarza. Czasem dla frajdy;)

Bałagan
W każdym pomieszczeniu niezależnie od tego ile ich posiadasz.
I w torebce, bo nagle poza standardowymi rzeczami jak klucze, portfel, błyszczyk, w torbie lądują nawilżane chusteczki, chusteczki higieniczne, pielucha, skakanka, gumki do włosów i spinki i co tam jeszcze chcecie lub co Wam dzieć wpakuje.

Więcej w następnym tekście:)
A Wy co byście dodały do moich A i B? Tylko błagam, nie miseczki;)

---------------------------------
Jeśli spodobał Ci się ten tekst i uznasz, że ktoś może na nim skorzystać - będzie mi bardzo miło jeśli prześlesz go dalej w świat klikając w jeden z udostępniaczy (pod polecanymi postami) 👇
Dziękuję 💐😘

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka