Kim zostanie Twoje dziecko?

Przewidywanie profesji potomka zaczyna się jeszcze w czasie jego życia płodowego... "Ale kopie, pewnie będzie piłkarzem..."
Potem jest coraz lepiej. W swoich dzieciach jedni widzą strażaków, astronautów, prezydentów czy też lekarzy, inni dopatrują się perkusistów i piosenkarzy z wokalistami zespołów heavy metalowych włącznie. Gdzieś na liście pożądanych profesji znajdują się też malarki, architekci, modelki, kierowcy wyścigowi, pisarki i inne takie.
http://www.darbywiremesh.com/blog/wp-content/uploads/2014/01/Baby-Commercial.png
Moje dziecko nie będzie robiło kariery w żadnym z tych znakomitych zawodów. Nic z tych rzeczy, albowiem Zofia (jak tak dalej pójdzie) w swym dorosłym życiu będzie Głównym Specjalistą ds. PR. Nie mniej, nie więcej. 

Oczywiście w tupaniu mogę się dopatrywać zalążków perkusisty, w uwielbieniu wszelakich klawiszy mogę wróżyć jej karierę pianistki, a patrząc na jej zdolności wokalne przypuszczam, że kiedyś zastąpi szanownego pana Nergala. Jednak to wszystko nic w porównaniu z tym jaki moje dziecko potrafi sobie zrobić PR.
Ja tu się rozpisuje o tym, że byle do 19, że mam czasami dość, a sąsiadka moja widząc Zo twierdzi, że mam złote dziecko. Znajoma rozpływa się w zachwytach nad grzecznością i ułożeniem mojej pierworodnej. Moja mama podobnie. Pół żarem, pół serio, ale jednak. Bredzi ta matka i tyle, bo przecież Zo taka cudowna, posłuszna i pogodna...

W domu wybudza się z krzykiem kiedy głośniej zaskrzypi podłoga/materac/moje stare kości, tymczasem na wyjeździe jest w stanie zasnąć w stanie permanentnej wojny między 7 a 4 latkiem.
Cieszy się do ścian, schodów, sąsiadów, a zaczyna płakać jak tylko zamkną się za nią drzwi do mieszkania. Na korytarzu świetny humor, dwa kroki dalej czarna rozpacz. Działa to też w drugą stronę. Stoimy w tym samym przedpokoju, żegnamy babcię, drzwi się zamykają ZA babcią, Zo zaczyna płakać jakby co najmniej ją ze skóry obdzierali...
I co ja mogę? 
Chyba tylko przestać zrzędzić. Publicznie znaczy się.

Udostępnij ten post

9 komentarzy :

  1. Mogą z moją córką firmę zakładać - też taka była :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba będzie je ze sobą skontaktować - rozniosą PR-owy świat;D

      Usuń
  2. Oho, to i moja Mańka do piaru się przygotowuje. Mam z nią to samo! A moi rodzice wiecznie powiadają do niej "co ci Twoi rodzice mówią, że jesteś taka niegrzeczna, przecież aniołkiem jesteś" ;D Ta, może i jest, ale to w odpowiednich okolicznościach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - te odpowiednie okoliczności to podstawa!:D

      Usuń
  3. O matko. Znam to aż za dobrze. Sąsiad do mnie: Julki to w ogóle nie słychać. To te ostatnie awantury to chyba sobie roję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest głuchy?:D Ja się czasem zastanawiam czy sąsiedzi już nie wzywają jakiejś opieki społecznej bo Zofia nie raz takie cyrki urządza;)

      Usuń
  4. Wiesz, w sumie z działki PR to teraz ponoć całkiem niezłe pieniądze można mieć :P
    Zo jest cudowna! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki;)
      A co do kasy to dobrze wiedzieć, jest zatem szansa na to, że szybko się usamodzielni, a ja będę miała jakieś 20-30 lat na odzyskanie równowagi psychicznej ;D

      Usuń
  5. Myślę, że z tak świadomymi rodzicami, Zo będzie kimś, kim sobie wymarzy. I jeśli to będzie PR, to tym lepiej, skoro już od małgo się w nim ćwiczy;)

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka