Nadchodzą znienacka, kiedy nikt się tego nie spodziewa, w najmniej odpowiednim momencie. Przed wszelakimi świętami, imprezami, wyjazdami, planowymi wydatkami.
Chcesz wziąć prysznic, ale okazuje się, że nie ma ciepłej wody. Żeby było ciekawej nie ma jej tylko w kranie nad wanną. Umarł termostat.
Zapalasz okap nad kuchnią. BUM! Wypala się żarówka.
Włączasz serial i okazuje się, że nie działa jeden z głośników.
Wyciągasz niedomyte naczynia ze zmywarki, bo zawiesił się programator.
Odpalasz samochód. Chodzi głośniej niż zwykle, wnioskujesz że w układzie wydechowym pojawiła się nieszczelność.
Wkręcasz nowe halogeny w łazience, wywala je z hukiem, bo napięcie nie takie.
Wszystko to w ciągu jednego dnia. Przed świętami.
Oznacza to ni mniej, ni więcej tyle, że przez Twoje mieszkanie przeszły właśnie fale psuja.
Kochane dzieci prezentów w tym roku nie będzie.
Nie licząc nowej baterii łazienkowej, lustra bez halogenów, żarówki w okapie i być może szczelnego układu wydechowego, jak szaleć to szaleć;)