sobota, 30 listopada 2013

Listopad 2013 - podsumowanie

Z okazji 30.11 Andrzejom życzę wszystkiego najlepszego, wróżącym samych pomyślnych wróżb, a sama zapraszam na podsumowanie miesiąca.
Listopad upłynął mi bardzo szybko, głównie pod znakiem kina i pizzy. Nie pamiętam kiedy miałam tak dużo filmowych doznań: „Grawitacja”, „Wyścig”, „Adwokat”, „Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia”, o filmach obejrzanych pod kocem w domu nie wspominam:)
1. Serial miesiąca: „The following” z Kevinem Baconem.
Serial polecony przez Matkę Debiutującą wciągnął mnie na bite dwa dni zwolnienia lekarskiego. Charyzmatyczny psychopata, zniszczony główny bohater, garść gotowych na wszystko socjopatów, niespodziewane zwroty akcji i Edgar Alan Poe – dla mnie bomba. Cały pierwszy sezon zrobił na mnie duże wrażenie, z niecierpliwością czekam na drugi. Start w styczniu 2014.

2. Książka miesiąca: „Pan Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza.
Dodam, że jest to niestety jedyna książka jaką w tym miesiącu przeczytałam. Ciągnie się dosyć konkretnie, ale udało się w końcu przez nią przebrnąć (za 3 podejściem), co zapewne nie jest zbyt dobrą recenzją, a osób nieprzepadających za fantasy i SF na pewno nie zachęci do podjęcia tematu. Jak dla mnie, ogólnie, książka daje radę, ale jest coś, bliżej niesprecyzowanego, co nie pozwoliło mi zagłębić się w nią totalnie.
3. Muzyka miesiąca: „Sail” Avolantion.
Numer od którego się wręcz uzależniłam. Usłyszany po raz pierwszy w trailerze Adwokata. Niestety dobra okazała się tylko piosenka. Filmu szczerze nie polecam.
Tak czy inaczej „Sail” mogę słuchać w kółko.
4. Film miesiąca: „Wyścig”.
O ile nic mnie nie zaskoczy w grudniu, będzie to też mój film roku i mówię to ja, baba, która formułę 1 ma w mega głębokim poważaniu, ale absolutnie nie przeszkadza mi to w docenieniu tak świetnego filmu. Rewelacyjny poziom utrzymany jest na każdej płaszczyźnie zaczynając od gry aktorskiej, przez dźwięk, scenariusz, zdjęcia i montaż. Fabuła wciąga, a cały film wbija w fotel niczym prędkość w bolidzie F1. Historię rywalizacji Nikiego Laudy i Jamesa Hunta doceni każdy kto lubi dobre kino.
5. Smak miesiąca: pomarańcze.
W tym roku nieco wcześniej, za to smakują lepiej niż kiedykolwiek. Rekord: 1kg pomarańczy zjedzony w ciągu jednego posiedzenia:)
6. Inspiracja miesiąca 12 dróg do dobrego samopoczucia wg State of celebration.
Dzisiaj zamierzam wykonać kilka z nich korzystając z okazji, że chata wolna, bo małżon się integruje za siedmioma górami i lasami;)
7. Odkrycie miesiąca: płatne konto na deezer.
Po kilku miesiącach przekonałam się w końcu i wykupiłam konto na tym ustrojstwie. Bardzo przyjemna sprawa – ograniczyłam ilość okablowania i przenośnych sprzętów. Podobnie jak bez czytnika książek bez muzyki w uszach ciężko by mi było przemieszczać się po mieście. Należę do osób które mają ochotę mordować kiedy słyszą nieustające blablanie współpasażerów, dlatego co by zminimalizować poziom wkurwa przyjemna nuta w uchu jest idealnym rozwiązaniem.
8. Sukces miesiąca: hmm… kilka sukcesików, bo jednego spektakularnego nie odnotowałam. Tak jak sobie postanowiłam zapisałam się do szkoły rodzenia (może nawet z dofinansowaniem <jupi>), udało się nam zakończyć remont mieszkania. Rodzinna galeryja nabiera kształtów. Dodatkowo nadal trzymam się mocno postanowienia o byciu aktywną – chodzę do kina, odkrywam nowe knajpki i nowe miejsca. Owszem zdarzają się gorsze dni, ale i tak jestem z siebie dumna.
9. Do zrobienia w grudniu:
  • Główne i najważniejsze – delektowanie się klimatem świąt, bo to nasze ostatnie w tym gronie;
  • Dokończyć urządzanie dużego pokoju;
  • Zacząć kompletować wyprawkę;
  • Rodzinna galeryja – ciąg dalszy.

Udostępnij ten post

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka