Wzorem niektórych blogów i stron uruchamiam
nowy cykl postów: subiektywne podsumowanie miesiąca.
1. Serial miesiąca: „Sleepy
Hollow”.
Taka tam baja a’la dreszczowiec – momentami dosyć straszna, ale umówmy się, że do przestraszenia mojej osoby potrzebne jest naprawdę niewiele:) Do tego główny bohater: nie dość, że przystojny to jeszcze z brytyjskim akcentem♥
Taka tam baja a’la dreszczowiec – momentami dosyć straszna, ale umówmy się, że do przestraszenia mojej osoby potrzebne jest naprawdę niewiele:) Do tego główny bohater: nie dość, że przystojny to jeszcze z brytyjskim akcentem♥
2. Książka miesiąca: „IgrzyskaŚmierci” Suzanne Collins.
Zaczęłam czytać poniekąd przypadkiem ponieważ 2 i 3 część były zgrane na pożyczonym czytniku.
Z założenia byłam do tej pozycji zrażona, bo dla nastolatków, bo film mi się nie podobał, bo jakoś nie bardzo, tak ogólnie.
A tu taka niespodzianka. Jak już zaczęłam czytać to nie mogłam się oderwać. Książka tak mnie wciągnęła, że czytałam w każdym możliwym miejscu, w każdej wolnej chwili. Kiedy nie czytałam, myślałam o tym co będzie dalej. Teraz przeżywam kaca książkowego – tzn. skończyłam i nie wiem co dalej zrobić ze swoim życiem;) Pozostaje mi czekać na film, premiera już 22.11.2014.
Zaczęłam czytać poniekąd przypadkiem ponieważ 2 i 3 część były zgrane na pożyczonym czytniku.
Z założenia byłam do tej pozycji zrażona, bo dla nastolatków, bo film mi się nie podobał, bo jakoś nie bardzo, tak ogólnie.
A tu taka niespodzianka. Jak już zaczęłam czytać to nie mogłam się oderwać. Książka tak mnie wciągnęła, że czytałam w każdym możliwym miejscu, w każdej wolnej chwili. Kiedy nie czytałam, myślałam o tym co będzie dalej. Teraz przeżywam kaca książkowego – tzn. skończyłam i nie wiem co dalej zrobić ze swoim życiem;) Pozostaje mi czekać na film, premiera już 22.11.2014.
3. Muzyka miesiąca: Tides From Nebula.
Polska kapela, której ostatnio mogę słuchać właściwie bez przerwy. Ich głębia
brzmienia, idealnie pasuje do moich jesiennych, wieczornych nastrojów.
4. Smak miesiąca: zdecydowanie mus czekoladowy, najlepiej w dobrym towarzystwie, w ciepłe jesienne popołudnie:)
5. Inspiracja miesiąca – za Happyhollic link
do jesiennego postu NADINE. Wrzosy mam w planach wykorzystać na dniach:)
Na grube skarpety jeszcze za ciepło, ale przede mną caaały listopad i w sumie
grudzień.
6. Odkrycie miesiąca: elektroniczny czytnik
książek. Po prawie miesiącu użytkowania nie wyobrażam sobie przemieszczania się
komunikacją miejską bez niego. Brak zapachu papieru i dotyku stronic nie jest
taki straszny, kiedy nie trzeba dźwigać ze sobą opasłych tomisk – takowe zostawiam
sobie na wieczorną lekturę w domu, na kanapie, pod grubaśnym kocem, z kubkiem
kakao w pobliżu;)
Ukochane książki, tytuły do których wracam i tak trafią do mnie w klasycznej, papierowej formie.
Ukochane książki, tytuły do których wracam i tak trafią do mnie w klasycznej, papierowej formie.
![]() |
http://www.fastcompany.com/1681052/why-nobody-will-buy-color-e-ink-e-book-reader |
8. Do zrobienia w listopadzie:
Bardzo intensywnie zaczynam się zastanawiać nad kupnem czytnika e-booków, bo w chacie nie ma miejsca na kolejne książki, a ja MUSZĘ sobie poczytać, bo inaczej czuję, że głupieje.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym podsumowaniem :D
Dzięki;)
UsuńTeż się długo nad tym zastanawiałam. Po pożyczeniu na testy od koleżanki okazało się, że jest to strzał w 10. Ja też sporo czytam, ale od teraz do domu będę sprowadzać tylko te książki, które naprawdę mnie czymś urzekną;)
Hej, witam serdecznie. Mi marzy się czytnik Kindle 5... Ale w sferze marzen musi pozostać, póki co. :) pozdrawiam z przewijak.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAh Kindle 5.... może kiedyś, na razie wystarczy mi czytnik no_name;)
UsuńJa, karmiąc malutką Oldusię godzinami piersią, przeczytałam ze 3 książki na ajfonie :O masakra dla oczu :p
OdpowiedzUsuńCzytnik pewnie dużo lepszy, ale jednak kręci mnie to przekładanie kartek, ich szelest, zapach. Lubię mieć swoje książki, nowe. Chociaż jak czytałam Millenium Larssona to prawie kupiłam Kindle ;)
Podoba mi się taki przegląd miesiąca :)
Też bardzo lubię mieć swoje tomiszcza, ale są książki, które chcę przeczytać i niekoniecznie posiadać w swojej kolekcji - dla nich właśnie czytnik sprawdza się rewelacyjnie;)
UsuńZrobiłaś mi smaka na przeczytanie igrzysk śmierci. Bo film mi się podobał, więc książka musi w ogóle wymiatać ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz:) U mnie z filmem było dziwnie - za pierwszym razem mi się nie podobał, za drugim był ok, ale bez szału. Za to z książkami zupełnie inna bajka, gorąco je polecam:)
UsuńNie ukrywam, że i na film w tej chwili paczam dużo przychylniejszym okiem. Nie mogę doczekać się kolejnej części;)
Obejrzawszy zwiastun ja też! ;) Być może uda nam się wybrać na niego do kina, o ile moja qmpela nie przerazi się perspektywą poniańczenia Pierworodnego ;)
UsuńŚwietne podsumowanie i fajny pomysł na posta - aż żałuję że sama tego nie wdrożyłam na moim blogu, zwłaszcza, że ten październik był szczególny! Może jutro... Ale czy to nie za późno? :)
OdpowiedzUsuńNa podsumowania nigdy nie jest za późno:)
UsuńSleepy Hollow czeka na swoją kolej, ale jak przystojniak to moze wcześniej się zabiorę ;) Czytnik i za mną chodzi, ale nie wiem czy jakoś drastycznie podniósłby moje czytelnictwo skoro jedną czytam już trzeci miesiąc ;) A na serię postów dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńU mnie poziom czytelnictwa po przejęciu czytnika podniósł się głównie przez ilość czasu jaki spędzam w komunikacji miejskiej - w porywach do 4h dziennie;) Do tego coraz większy brzuch wywołuje coraz większą niechęć do noszenia ze sobą książek w klasycznej formie;))
UsuńCieszę się bardzo, że pomysł na miesięczne podsumowania tak się spodobał:)
OdpowiedzUsuń