Jak wybierałam krzesełko do karmienia Zo

Od kiedy Zosia skończyła 5 miesięcy zaczęłam powoli wprowadzać do jej diety smaki inne niż mleko modyfikowane. Początkowo była to bardziej zabawa niż prawdziwe jedzenie. Z czasem jednak, 2 z 5-6 posiłków stało się posiłkami bezmlecznymi, zaczęły funkcjonować II śniadania, obiady i podwieczorki podawane łyżeczką, a co za tym idzie, podawanie ich w bujaczku stało się dosyć problematyczne przy coraz bardziej ruchliwej Zo.
W końcu nadszedł czas kupna krzesełka do karmienia. Zrobiłam mały rekonesans wśród rodziców, którzy już takie cudo posiadają i tak oto powstał ten krótki acz (mam nadzieję) treściwy tekst o tym, na co zwrócić uwagę przy wyborze tego sprzętu.

1. Pozycje siedziska - jeśli dziecko samo jeszcze nie siedzi (tak jak Zo) ważne jest aby krzesełko miało możliwość regulacji oparcia siedziska do pozycji półleżącej/leżącej.

2. Regulowana wysokość - dzięki tej funkcjonalności krzesełko będzie pasowało do prawie każdego "dorosłego" stołu, dziecku będzie wygodniej i łatwiej uczestniczyć w posiłkach rodzinnych.

3. Materiały - siedzisko powinno być wykonane z materiałów, które łatwo utrzymać w czystości. Niestety siedzisko, tacka i wszystko dookoła krzesła zostanie upaprzone na potęgę, a dzięki takim materiałom zaoszczędzimy sobie nerwów i pracy.

4. Pasy bezpieczeństwa - są potrzebne i tyle. Ważne żeby się łatwo zapinały i rozpinały - jest to czynność, którą będziecie powtarzać bardzo często, więc dobrze, żeby nie dokładała Wam powodów do frustracji.

5. Tacka (najlepiej z możliwością przyczepienia na różnej głębokości krzesełka) - mega przydatna sprawa, niekoniecznie związana z podstawową funkcją krzesełka jaką jest karmienie. U nas tacka sprawdza się kiedy Zo nie je, a siedzi w foteliku np. po jedzeniu. Wtedy na tacce, do wyboru do koloru, leży kilka gryzaków, grzechotka i inne pierdułki.
Dodatkowo bardzo pomocną funkcjonalnością jest możliwość przyczepienia tacki na różnej głębokości dzięki czemu duże i małe dzieci w jednym krzesełku będą mogły siedzieć w komfortowych warunkach bez ciasnoty/zbyt dużego luzu.

6. Pozycje podnóżka - przydatne, ale nie niezbędne.

7. Mobilność - fajnie jak krzesełko ma kółka np. w tylnych nóżkach. Jeśli nie ma, albo opcja z kółkami jest absurdalnie droga, zawsze można nóżki podkleić filcem.

Pominęłam coś?
A może z niektórych z wymienionych funkcji można spokojnie zrezygnować? Wszelkie uwagi mile widziane:)

Udostępnij ten post

12 komentarzy :

  1. Buraki?
    My nie posiadamy krzesełka do karmienia dlatego też uwag nie mam, choć czasem takie krzesło by się przydało. U nas funkcjonuje jedzenie na kolanach u mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest - buraczane dziecko:D
      Fajnie Wam:) Ja niestety poddałam się, ponieważ karmienie Zo na kolanach było zabójcze dla wszystkiego dookoła. W foteliku łatwiej jest mi ją ogarnąć;)

      Usuń
  2. Te niebieskie oczy... czarujące.
    U nas materiał mógłby być jakikolwiek. Bąbel to taki pedant, że podczas jedzenia nic nie brudzi i dodatkowo trzeba mu wycierać buzię i ręce :-) Pasy też okazały się zbyteczne. Dziecko wolności nie lubi być krępowane i spokojniej jadł gdy nie był spięty.
    A teraz to już siedzi przy normalnym stole bo on chce jeść tak jak wszyscy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne co ma po mnie, jak na razie, to oczyska:D
      Zazdroszczę pedanta - u nas Zofia upierdziela wszystko dookoła, z oparciem włącznie (nie wiem jakim cudem;]). Pasów na razie niekoniecznie używamy, ale przy ruchliwości Zo będą niezbędne za jakiś czas.

      Usuń
  3. No popatrz, krzesełko wybierałam w ciemno, a spełnia wszystkie kryteria :) kupiłam na allegro, Apollo Sun bodajże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz - jednak co intuicja to intuicja:)
      My mamy Chicco Polly 2 w 1.

      Usuń
  4. A jaki w końcu macie? My mieliśmy spadkowy po bratanicy męża, więc się nie zastanawiałam, ale opcja mobilności mocno pomocna;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas pierwsze takie małe dziecko w rodzinie, tzn. są inne ale korzystają jeszcze ze swoich sprzętów:)
      Finalnie mamy chicco polly 2 w 1, o takie: http://www.chiccopolska.pl/ProdottiChicco/SchedaProdotto/tabid/2454/art/06079065260000/Default.aspx - sprawdza się rewelacyjnie:)

      Usuń
  5. Krzesełko jest fajne, aleu nas zdecydowanie bardziej sprawdza się jedzenie przy stole z nami. Poza tym teraz, po tym jak Gruu zaczęła się na nie wspinać i sama sobie w nim zasiadać, trzeba się go było szybko pozbyć, bo zrobiło się po prostu niebezpiecznie...
    Najważniejsze, żeby Zo była zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że to krzesełko jak Zo podrośnie będzie jej krzesełkiem przy naszym stole - taca się zdejmuje, rączki opuszcza, więc nie powinno być problemu;)

      Usuń
  6. Cudna buraczkowa buzia :)))
    My też mamy Chicco - kupione kilka lat temu jeszcze dla Oldusi, teraz służy Juniorowi.
    Świetne i warte swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie Pani ma krzesełko? :)

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka