wtorek, 11 listopada 2014

Jak wybierałam krzesełko do karmienia Zo

Od kiedy Zosia skończyła 5 miesięcy zaczęłam powoli wprowadzać do jej diety smaki inne niż mleko modyfikowane. Początkowo była to bardziej zabawa niż prawdziwe jedzenie. Z czasem jednak, 2 z 5-6 posiłków stało się posiłkami bezmlecznymi, zaczęły funkcjonować II śniadania, obiady i podwieczorki podawane łyżeczką, a co za tym idzie, podawanie ich w bujaczku stało się dosyć problematyczne przy coraz bardziej ruchliwej Zo.
W końcu nadszedł czas kupna krzesełka do karmienia. Zrobiłam mały rekonesans wśród rodziców, którzy już takie cudo posiadają i tak oto powstał ten krótki acz (mam nadzieję) treściwy tekst o tym, na co zwrócić uwagę przy wyborze tego sprzętu.

1. Pozycje siedziska - jeśli dziecko samo jeszcze nie siedzi (tak jak Zo) ważne jest aby krzesełko miało możliwość regulacji oparcia siedziska do pozycji półleżącej/leżącej.

2. Regulowana wysokość - dzięki tej funkcjonalności krzesełko będzie pasowało do prawie każdego "dorosłego" stołu, dziecku będzie wygodniej i łatwiej uczestniczyć w posiłkach rodzinnych.

3. Materiały - siedzisko powinno być wykonane z materiałów, które łatwo utrzymać w czystości. Niestety siedzisko, tacka i wszystko dookoła krzesła zostanie upaprzone na potęgę, a dzięki takim materiałom zaoszczędzimy sobie nerwów i pracy.

4. Pasy bezpieczeństwa - są potrzebne i tyle. Ważne żeby się łatwo zapinały i rozpinały - jest to czynność, którą będziecie powtarzać bardzo często, więc dobrze, żeby nie dokładała Wam powodów do frustracji.

5. Tacka (najlepiej z możliwością przyczepienia na różnej głębokości krzesełka) - mega przydatna sprawa, niekoniecznie związana z podstawową funkcją krzesełka jaką jest karmienie. U nas tacka sprawdza się kiedy Zo nie je, a siedzi w foteliku np. po jedzeniu. Wtedy na tacce, do wyboru do koloru, leży kilka gryzaków, grzechotka i inne pierdułki.
Dodatkowo bardzo pomocną funkcjonalnością jest możliwość przyczepienia tacki na różnej głębokości dzięki czemu duże i małe dzieci w jednym krzesełku będą mogły siedzieć w komfortowych warunkach bez ciasnoty/zbyt dużego luzu.

6. Pozycje podnóżka - przydatne, ale nie niezbędne.

7. Mobilność - fajnie jak krzesełko ma kółka np. w tylnych nóżkach. Jeśli nie ma, albo opcja z kółkami jest absurdalnie droga, zawsze można nóżki podkleić filcem.

Pominęłam coś?
A może z niektórych z wymienionych funkcji można spokojnie zrezygnować? Wszelkie uwagi mile widziane:)

Udostępnij ten post

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka