Nie-walentynkowy poradnik jak narobić siary małżowi

Szybko i na temat. W ramach bycia totalnie nieromantyczną zołzą zamiast pisać o pożądanych prezentach i sposobach na spędzenie tego wieczoru z ukochanym/ukochaną zapraszam Was na krótki tutorial pt.: "Jak w 30 sekund skopać opinię mężowi?"

Czego potrzebujemy?
  • Mąż własny – 1 szt.
  • Krzesła – 2 szt.
  • Nieogarnięta Pani Fanaberia (NPF) – 1 szt.
  • Ok. 15 par w zestawie ciężarna + jej chłop
  • Położna – 1 szt.
  • Sala zajęciowa szkoły rodzenia – 1 szt.
Wykonanie:
15 par w składach ciężarna + jej chłop sadzamy pod ścianami tak aby zajęli wszystkie wolne krzesła. Na środku sali umieszczamy położną opowiadającą m.in. o tym jak mężczyźni mogą wspierać swoje partnerki w czasie wszystkich faz porodu.
Po kilku minutach do powyższej mieszkanki dodajemy odrobinę spóźnionych NPF z małżem.
Potem wszystko przebiega błyskawicznie, a my obserwujemy postępujący obciach. Małż ma rozwiązane sznurówki, więc wiąże je od razu po przekroczeniu progu sali. NPF (w 8 miesiącu ciąży) widząc tłum ludzi oraz nie chcąc wstrzymywać zajęć rusza z kopyta w głąb sali i przynosi krzesła dla siebie i dla swojego małża. Małż kończy wiązać sznurówki i w tym momencie dociera do niego co się stało. Zabiłby NPF wzrokiem, ale niestety wcześniej sam zostaje zabity pomrukiem i wzrokiem pozostałych 15 par.
W ten oto sposób, Pani Fanaberia, ograbiła swojego szanownego małżonka, z większości atrybutów męskich w układzie facet-ciężarna.
Tak było powiadam Wam.
Kajam się przy tym i przepraszam małżonka swego , jednocześnie śpieszę z usprawiedliwieniem, że nie zrobiłam tego celowo. Po prostu – jak chcę usiąść to nie czekam aż ktoś mi krzesło pod tyłek podsunie.

Co by nie było totalnie bez romantyzmu, przy okazji walentynek polecam Wam szczerze film „Ona”.
Bardzo dobry, momentami trochę dziwny, film o uczuciach, z genialnym 
J. Phoenixem w roli głównej. Piękne zdjęcia, klimatyczna muzyka, wspaniałe pokazanie tego czego większość ludzi szuka w związkach. Na chłodny, jeszcze zimowy wieczór, jak znalazł:)

Udostępnij ten post

13 komentarzy :

  1. Ja bym się raczej śmiała, że sobie facet dobrze żonę ustawił, nawet krzesło mu poda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no. ładnie :P Ja też jakoś specjalnie nie czekałam jako ciężarna, aż świat mi padnie do stóp. W 7 miesiącu ciąży byłam w stanie przynieść do domu (bez żadnego przesilania się, żeby nie było!) na tyle sporo zakupów, żeby wykombinować z nich wyżerkę na trzydziestkową imprezę dla T. ;)

    A zwiastun bardzo pozytywny, naprawdę klimatyczny. Obejrzę, zdecydowanie. Mam nadzieję, że mój nie będzie kręcił nosem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiec widac ile czasu chlopy wiaza sznurowki:p

    OdpowiedzUsuń
  4. W innym kraju spróbowałabyś nie przynieść krzeseł... Wtedy ten pomruk byłby pod twoim adresem,hi,hi... Moja sąsiadka zaczęła już 8 miesiąc i ledwo się rusza. Przy niej jesteś gibka jak gazela. Za te krzesła niech ci małż starannie paznokcie u stóp pomaluje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma dramatu. Jak mnie nie napieprza kręgosłup to całkiem sprawna jestem;) Co do małża to jest to jakiś koncept.

      PS Współczuję sąsiadce:(

      Usuń
  5. Ha ha człowiek chce dobrze a tu taka siara :D (kup mu buty na rzep!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A daj spokój, w ogóle się nie zastanowiłam że będzie siara:D

      Usuń
  6. Haha, jak Tam bym cię jedynie zmierzyła wzrokiem pełnym podziwu dla Twojej sprawności i szybkości w 8 mies ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taa, wiadomo czemu mu tak długo zeszło ;)
    Ty już ósmy miesiąc? Ale ten czas leci!
    A jak się obejrzy ten "Her" to nie ma się potem ochoty kopnąć swojego w cztery litery że taki fajny i idealny nie jest? Bo nie wiem czy oglądać, bo ostatnio ze swoim mam na pieńku i nie chciałabym by się to źle skończyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już, już, właściwie to końcówka 8 miesiąca, strach się bać normalnie.
      Co do filmu to myślę, że spokojnie nic takiego Twojemu staremu nie grozi;)
      Nie jest to typowy film o idealnej parze i miłości z klasycznych komedii romantycznych, za to daje trochę do myślenia, ale nie w kategoriach kopania swoich partnerów w zadki:)

      Usuń
    2. Dzisiaj właśnie w starej Polityce recenzję przeczytałam i masz rację, Chłop może być spokojny ;)

      Usuń
  8. Gdybyś była tu, gdzie jestem ja, nikt by nic nie powiedział, bo wpisałabyś się idealnie w dwa szeroko występujace stereotypy - silnej wikińskiej kobiety i ciężarnej, czyli nie chorej:)

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka