Matka papka

Od dwóch miesięcy wprowadzamy do diety Zo nowości. Zaczęliśmy od ziemniaka, poprzez dynię, pietruszkę, marchew, seler, cukinię, aż po królika. Od początku wiedziałam, że przynajmniej spróbuję samodzielnie przyrządzać papki dla mej pierworodnej i śmiem twierdzić, że próby te zakończyły się sukcesem - przynajmniej na razie. Co więcej z nieznanych mi powodów nawet polubiłam wyszukiwanie przepisów i ich realizowanie. Dlatego też postanowiłam podzielić się z Wami tym, co mi papkowanie bardzo ułatwia:
1. Blender - od niedawna mój najlepszy, kuchenny przyjaciel. Zawsze gotowy do pomocy. I do tego jaki szybki! 3 sekundy i po robocie. Ucieram nim wszystko od kaszy jaglanej, przez warzywa i owoce, na mięsie kończąc.
2. Małe garnuszki - nie muszą być z nie wiadomo jakiej stali wytworzonej najnowszą technologią NASA. Ja swoje odziedziczyłam po babci. Świetnie się sprawdzają do przygotowywania małych porcji np. kompotu na jeden dzień, kaszy jaglanej na 2-3, czy musu z gruszek na jeden deserek.
3. Duży garnekrównież przydatny, zwłaszcza dla leniwców takich jak ja, którzy gotują zupę na kilka dni, a potem tylko odmrażają kolejne porcje.
4. Pojemniczki na jedzenie - na mrożenie żarcia z punktu 3. U mnie bardzo dobrze sprawują się pojemniki Aventu, które maja od razu miarki, dzięki którym dokładnie wiem ile zjada zośkowy głodomór i mrożę odmierzone już porcje. Dodatkowo pojemniczki te bardzo ułatwiają życie w kuchni, zwłaszcza takiej niewielkiej jak nasza. W jednym pojemniczku zamrażam, w tym samym odmrażam, podgrzewam i podaje korytko. Mniej zmywania, sprzątania i zachodu ogólnie.
http://www.philips.pl
5. Olej - jedni do papek dodają masło inni olej. Ja należę do tej drugiej grupy. Co więcej, do papek zośkowych dodaję olej dla dzieci. W tej chwili bardzo dobrze sprawdza się u nas olej Holle (tłoczony na zimno, bezglutenowy, bez dodatku soli i cukru, wyprodukowany z oleju rzepakowego (50%), oleju słonecznikowego (45%) oraz oleju konopnego (5%) - info od producenta) - Zośka na niego nie kręci nosem, a kwestie brzuchowe nie są już tak bardzo problematyczne jak kiedyś (tfu tfu!). Dodaję jedną łyżeczkę na porcję kaszki z owocami i dwie do papek obiadowych. Tuż przed podaniem.
6. Kasza jaglana - zwykła i błyskawiczna. Zwykłą gotuję na zapas na kilka dni. Porcje rozdzielam na osławione pojemniczki i tuz przed podaniem przelewam ją wrzątkiem i blenderuję z owocami. Błyskawiczna wersja jaglanki sprawdza się do zagęszczania obiadów oraz jako oddzielny posiłek z mlekiem (u nas na kolacje). Używam kaszki błyskawicznej Holle, którą z czystym sercem polecam (tak samo jak olej). Jedna uwaga: u nas na smoczek '3' sprawdza się proporcja 180 ml mleka i 5 łyżeczek kaszki. Na opakowaniu zalecają 5 łyżek na 200 ml, ale wtedy to chyba kit do okien powstaje, lepiej wiec samemu poeksperymentować z proporcjami do uzyskania pożądanej konsystencji albo używać specjalnego smoczka do kaszek.
7. Małe sitko - pierdółka, która kiedyś mogła dla mnie nie istnieć. Teraz za jej sprawą przelewam kaszę jaglaną (zimną wodą i wrzątkiem przed gotowaniem, samym wrzątkiem kaszę już ugotowaną tuż przed podaniem), odcedzam kompot, żeby nie pływały w nim farfocle itp. itd.
8. Internety - tak tak również tutaj sprawdza się wszystko wiedzący wujek Google, który dysponuje całą masą fajnych przepisów. Większość tych z których korzystam pochodzi ze strony osesek.pl Poniżej kilka moich ulubionych:

Zupa z białych warzyw:
1/2 pietruszki
1/2 selera
1 ziemniak
1 różyczka kalafiora
2 łyżeczki oleju
Przygotowanie:
Warzywa umyć, obrać, pokroić na mniejsze kawałki i wrzucić na wrzątek i gotować do zmięknięcia.
Przy pomocy blendera rozmemłać na papkę.
Po przygotowaniu papkę rozrabiam z wywarem z warzyw. Jeśli zupka będzie za rzadka można zagęścić kleikiem ryżowym albo błyskawiczną jaglanką.
***
Papka z cukinii:
Porcja pokrojonej w kostkę cukinii (ze skórką)
2 łyżeczki oleju
Przygotowanie:
Cukinię porządnie umyć, wrzucić na wrzątek ugotować do miękkości. Wyjąć z wywaru, zmiksować, przed podaniem dodać olej.

***
Zupa warzywna z królikiem:
1/2 pietruszki
1/2 marchewki
1 ziemniak
kawałek selera
mięso z królika
2 łyżeczki oleju
Przygotowanie:
Mięso umyć i pokroić na mniejsze kawałki. Wrzucić na wrzątek i gotować ok. 35-40 minut na wolnym ogniu.
W oddzielnym garnuszku gotujemy do miękkości warzywa (uprzednio umyte, obrane itp. wrzucone na wrzątek), Kiedy warzywa są miękkie dodajemy do nich ugotowane mięso z królika (bez wywaru). Wszystko miksujemy i dodajemy olej.
***
Kompot z jabłka i suszonej śliwki:
1 jabłko
2 suszone śliwki
Przygotowanie:
Jabłka umyć i obrać (ja nie obieram kiedy mam je z pewnego źródła), następnie dodać 1-2 suszone śliwki i zalać wodą (trochę ponad poziom owoców). Doprowadzić do wrzenia i gotować na wolnym ogniu do zmięknięcia jabłek. Gotowe:)

PS Post niesponsorowany:)

Udostępnij ten post

12 komentarzy :

  1. Jeszcze z pół roku i znów wrócę do takich przepisów :-)
    Pojemników Aventu też używałam i bardzo sobie chwalę. Teraz Bąbel się nimi bawi gdy jest w kuchni. Mówi, że gotuje zupę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są pojemniczki z cyklu: zawsze znajdzie się jakiś sposób żeby ich używać:)

      Usuń
  2. Dlaczego ja wczesniej nie wpadlam na to ze mozna ugotowac wielki gar zupy, poporcjowac i zamrozic ???Tylko codziennie stoje przy garach i gotuje swieza zupe. Przeciez to lepsze niz sloiczki. Prawdziwa Matka Polka ze mnie. Lubie utrudniac sobie zycie. To teraz w weekend urzadzam wielkie gotowanie !!
    Napisz tylko prosze jak odmrazasz te porcje. Codziennie podajesz jakas inna zupe czy caly tydzien jedziecie na tej samej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie - jak nagotuję w weekend więcej niż jedną zupkę to odmrażam raz jedną, raz drugą. Czasem odmrażam to samo danie przez 2 dni, a czasem jednego dnia daję obiad z mrożonki, a drugiego świeżo przygotowany:) Wszystko zależy od ilości wolnego czasu, zaopatrzenia lodówki i humoru Zo - bo jak ma dzień marudy to dupa, przy garach nie wystoję;)

      Usuń
    2. Hej, ale narobilam zapasow :D Wyprobowalam nawet Twoj przepis na zupe z bialych warzyw. Tylko teraz mam problem jak taki pojemnik odmrozic zeby nie stracic wartosci odzywczych, smakowych i bylo to zjadliwe itp?
      I skad wziac suszone sliwki takie zeby nie mialy chemii i zeby maluchowi nie zaszkodzily? Pzdr

      Usuń
  3. O. Cukinia. Wiedziałam, że jest coś czego Mila nie próbowała. Od którego miesiąca można cukinię podawać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach wróciłaś mnie do starych dobrych papkowych czasów, gdy dzieć wszystko jadł - nieważne czy pomarańczowe czy zielone czy czerwone ;) A pojemniki z Aventu też sobie chwalę. Ba! jeszcze trzymam i po wyparzeniu przydadzą się zapewne przy drugim ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pojemniczki Aventu mam do tej pory :) dostaliśmy 10 szt po gratisie do podgrzewacza :) fajna sprawa :) Kurczaki, a ja do tej pory nie wpadłam na to żeby się zaopatrzyć w jakiś mały garnek :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tylko raz zamroZiłam zupkę.... Po odmrożeniu podeszła woda i jakos smakowo było dziwne. Raczej gotuje na 2 dni i nie mroze

    OdpowiedzUsuń
  7. Gotowanie bez Internetu to już tylko na własną odpowiedzialność ;) Czasami nawet nie ma się pomysłu, jak urozmaicić jakieś danie, a tam przepisów na pęczki. Blender jest chyba ulubieńcem każdej kuchni.

    OdpowiedzUsuń

Pani Fanaberia - blog parentingowy z przymrużeniem oka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka